sobota, 23 lutego 2013

Lalki Agatki, czy lalki Lalaloopsy? Szukamy idealnego prezentu!

Nie jest łatwo znaleźć idealny prezent. Sklepy z zabawkami dysponują szeroką gamą produktów. Wiele osób gubi się w gąszczu ofert. Na ostateczny wybór wpływ ma zazwyczaj niewygórowana cena i jakość zabawki. Zarówno lalki Agatki, jak i lalki Lalaloopsy spełniają oba te wymagania.
Wśród wielu dostępnych zabawek na uwagę zasługują lalki Agatki i Lalaloopsy. Obie zabawki dostępne są w przystępnych cenach. Lalki Agatki to zabawki interaktywne. W zależności od modelu mogą śpiewać, płakać, klaskać. Dostarczają wielu bodźców do prawidłowego rozwoju. Lalki Lalaloopsy to lalki szmaciane. Powstały ze skrawków materiałów. Uczą, że każdą rzecz można powtórnie wykorzystać. Obie lalki są ładnie zapakowane i będą doskonałym prezentem.
Wykonane z naturalnych materiałów lalki Lalaloopsy są bardzo pogodne. Wprowadzają w przyjemny nastrój. Dostępne są zarówno lalki małe, jak i duże. Ze względu na twardą główkę  nie są jednak najlepsze dla najmłodszych. Reszta zabawki zbudowana jest z różnych materiałów. To one decydują o charakterze laleczki. Wiele z nich posiada też dodatkowe akcesoria, jak butelkę, czy ulubione zwierzątko. Dzięki temu każda lalka opowiada własną historię.
Lalki Lalaloopsy dostarczają wiele radości. Każda opowiada inną historię. Zabawkom przypisane są określone cechy charakteru. Najbardziej atrakcyjny jest jednak ich wygląd. Guzikowe oczy i niezwykłe stroje zachwycają najmłodszych. Ciężka głowa zdaje się nie pasować do szmacianego ciała. Takie było jednak zamierzenie twórców. Lalaloopsy mają uczyć poszanowania dla odmienności. Rozwijają również wyobraźnię. Będą doskonałym dodatkiem do posiadanych już lalek Agatek.
Wśród wielu zalet lalki Agatki warto wymienić wspieranie mowy u najmłodszych oraz kreowanie dobrych nawyków. Każda zabawka mówi wyraźnie i uczy prawidłowych reakcji. Dołączone akcesoria pozwalają rozwinąć wyobraźnię. Lalki Agatki zachowują się jak prawdziwe dzieci. Ruszają głową, otwierają oczy, nawet siusiają. Trzeba je karmić i przewijać. Dedykowane wózki dla lalek umożliwiają proste przemieszczanie zabawki. Dzięki temu nie trzeba rozstawać się z przytulanką.
Nie można bagatelizować wpływu zabawek na rozwój dziecka. Odpowiednio dobrane pomogą zrozumieć świat. Dla dziewczynek idealne są lalki. Są pretekstem do naśladowania dorosłych. Zarówno lalki Agatki, jak Lalaloopsy wykonane są z bezpiecznych materiałów. Można je tulić, kołysać, układać do snu. Zabawa lalkami pomaga wytwarzać więzi i uczy odpowiedzialności. Lalaloopsy ponadto ukazują, że inne wcale nie jest złe. Propagują ideę tolerancji.
Kolekcjonerzy mają powody do radości. Na rynek weszły lalki Lalaloopsy. Są to wyjątkowe szmacianki. Powstały z odzyskanych rzeczy.  Każda posiada własne zwierzątko. Dedykowane akcesoria sprawiają, że lalka będzie ukoronowaniem całej kolekcji. Zabawkami interesują się również kobiety w ciąży. Dla nich lepsze będą lalki Agatki. Reagują one jak prawdziwe dzieci. Trzeba je karmić, przewijać i kochać. Pozwalają przyszłej mamie zniwelować lęk przed czekającymi ją obowiązkami.

piątek, 22 lutego 2013

Festyn rodzinny - czy warto zatrudniać profesjonalistów?

Tuziny animatorów dla dzieci, szczudlarze, żonglujący klauni, wydobywające się z głośników przeboje Majki Jeżowskiej i doskonale bawiące się dzieci – mniej więcej w ten sposób wyobrażamy sobie festyn rodzinny. Kto jednak podejmie się realizacji takiego przedsięwzięcia i czy to się w ogóle opłaca?
Choć mogłoby się nam wydawać, że orgaznizacja takiego festynu nie jest niczym trudnym, to w rzeczywistości jest zupełnie odwrotnie. Podczas odpowiedniego przygotowania czyha na nas wiele niespodziewanych zasadzek, z którymi jako organizatorzy będziemy musieli sobie poradzić. Przede wszystkim ludzie – nie każdy nadaje się do pracy z dziećmi. Nie jest łatwo z uśmiechem na ustach zapanować nad setką rozbieganych dzieci, w taki sposób, żeby najmłodsi odebrali to jako doskonałą zabawę. Ponadto należy pamiętać o odpowiedniej aparycji i nienagannej dykcji, a wykwalifikowani animatorzy dla dzieci nie powinni mieć z tym najmniejszych problemów.
Imprezy plenerowe muszą być widowiskowe, skrupulatnie zaplanowane, a jednocześnie sprawiać wrażenie radosnej spontaniczności i taki efekt najpewniej uzyskamy, zatrudniając doświadczoną firmę zajmującą się organizacją festynów rodzinnych. Cena może być nawet mniejsza niż gdybyśmy sami zatrudniali pojedynczych podwykonawców, a wspaniały efekt - gwarantowany i nie musimy się już o nic więcej martwić.
Zatrudniona agencja powinna zadbać o nagłośnienie imprezy, postawienie sceny na miejscu wydarzenia i wszystkie atrakcje przewidziane podczas festynu. Często firmy przygotowują także tematyczne dekoracje, np. z balonów. Oprócz tego, nieodłącznym elementem imprez plenerowych są dmuchane zamki, w których najmłodsi zawsze doskonale się bawią. Wynajem dmuchanych zamków nie odstrasza ceną, a zapewnia fantastyczne wspomnienia i aktywną rozrywkę na słoneczne popołudnia.
Jakie korzyści przyniesie nam organizacja festynu rodzinnego? Oprócz doskonałej zabawy dla najmłodszych, a często także i dorosłych, rodzinna impreza plenerowa zorganizowana przez firmę dla jej pracowników lub nie tylko, może przynieść zaskakującą zmianę wizerunkową w sposobie postrzegania firmy. Kilka odpowiednio nagłośnionych festynów, a wizerunek firmy od razu staje się dużo cieplejszy, bardziej rodzinny.  Dbanie o dzieci i ich prawidłowy rozwój, połączony ze świetną zabawą, to doskonała dźwignia PRowa, bo nie ma nic nie działa na dorosłych lepiej niż uśmiechnięta twarz dziecka.

czwartek, 21 lutego 2013

Dziesięć rzeczy, które naprawdę przydają się po porodzie

Noworodek w domu to prawdziwa rewolucja w życiu. Wszelkie wypracowane do tej pory zasady, poczynione plany, wypracowane rutyny i sprawdzone schematy działania przestają działać, zwyczajnie nie sprawdzają się.
Noworodek jest tak nieprzewidywalny jak numery Lotto. Są jednak pewne rzeczy, które bardzo przydały mi się po porodzie i pomogły ogarnąć życie z małym dzieckiem. Ich brak w pierwszym okresie po porodzie znacznie utrudniłby mi życie.
1. Rosół od Mamy. Logistyka kulinarna zawiodła mnie tuż po porodzie. Czas, który miałam poświęcić na ugotowanie zupy w czasie drzemki maluszka, poświęciłam na usypianie płaczącego malucha. Czas, w którym miałam przygotować drugie danie, w całości został przeznaczony na pranie ubranek, na które moja pociecha ulała mleko. Głodna, funkcjonująca na kanapkach i zmęczona, niczym objawienie przyjęłam dar w postaci rosołu od mojej Mamy. Zupa starczyła mi na kilka dni i pozwoliła się organizacyjnie ogarnąć po porodzie i zacząć samej gotować posiłki. Nie bójmy się prosić o pomoc, gdy ciężko jest nam na początku pogodzić obowiązki domowe z opieką nad małym dzieckiem. Jeśli nie zdążycie przed porodem przygotować i zamrozić w porcjach posiłków, nie wahajcie się poprosić o pomoc najbliższych. Nic nie smakowało tak dobrze, jak ten poporodowy rosół od Mamy.
2. Przygotowana wyprawka niemowlęca. Ubranka dziecięce w rozmiarze 56 i 62 kupiłam znacznie wcześniej. Miesiąc przed planowanym porodem uprałam je w proszku dla dzieci i wyprasowałam. Czekały gotowe na przybycie nowego mieszkańca świata. Ciuszki rozłożyłam w szafie w przemyślany sposób. Body dziecięce osobno, śpioszki osobno, rajstopki i skarpetki w odrębnej szufladzie, ubrania typowo wyjściowe powiesiłam na wieszakach. Jak się potem okazało, ubranek kupiłam za dużo, a rozmiar 56 był w ogóle niepotrzebny. Noworodek nie potrzebuje pełnej garderoby ciuchów. Wystarczy body na każdy dzień tygodnia, najlepiej kopertowe, bo takie najłatwiej jest takiemu maluszkowi założyć i zdjąć. Do kompletu z body przyda się taka sama ilość półśpioszków lub śpiochów. Kaftaniki kupiłam w komplecie ze śpioszkami. Z perspektywy czasu jednak wyeliminowałabym kaftaniki z szafy noworodka i zastąpiłabym je całkowicie body. Wiele ubranek dostałam także w prezencie po porodzie. Ubranek tych maluch nigdy nie założył bo nie zdążył - wyrósł. Może warto poprosić przyjaciół i rodzinę przychodzących w odwiedziny do noworodka, by kupowali ubranka w większych rozmiarach. Odciąży nas to finansowo w późniejszym okresie.
3. Fotelik samochodowy-nosidełko. Bez fotelika samochodowego nie dojedziemy po porodzie ze szpitala do domu. To nieodzowny element bezpieczeństwa w samochodzie. Mój fotelik czekał na malucha gotowy również miesiąc przed porodem. Przed porodem poćwiczyłam zapinanie fotelika w samochodzie. Pierwszy raz obnażył mój całkowity brak talentu w mocowaniu fotelika. Warto poćwiczyć montowanie fotelika wcześniej, aby nie zaskoczyło nas nic, gdy noworodek będzie już w tym foteliku siedział. Montowanie fotelika z pasażerem, w dodatku po raz pierwszy, nie będzie już takie łatwe.
4. Sterylizator. Urządzenie to daje nam pewność, że wszystkie stosowane akcesoria niemowlęce są czyste. Wystarczy wrzucić do środka butelki i smoczki i cieszyć się chociażby tą psychiczną pewnością, że zrobiło się wszystko w sprawie czystości butelek dla noworodka. Sklepy proponują nam sterylizatory elektryczne oraz sterylizatory do kuchenki mikrofalowej.
5. Smoczek uspokajacz. Smoczek czasami ratuje nam życie. Gdy już nie wiemy, co zrobić, by dziecko przestało płakać, gdy noszenie na rękach nie pomaga, tatuś kołyszący malucha nie koi jego łez, nie bójmy się skorzystać ze smoczka. Ja się nie bałam. Smoczek jednak nie lądował w buzi dziecka, gdy tylko usłyszałam jego łkanie. Był używany w ostateczności i, szczerze mówiąc, z bezradności. Przedmiot nazywany „wcieleniem zła” nie jest wcale taki zły.
6. Wkładki laktacyjne. Jednorazowe wkładki laktacyjne bardzo przydały mi się podczas nawału pokarmu. Były miłe w dotyku, niewidoczne dla osób, które nie wiedziały, że mam je na sobie, i chroniły ubranie przed powstaniem plam od mleka.
7. Laktator elektryczny. Gdy walczyłam z nawałem pokarmu, w akcie desperacji użyłam laktatora ręcznego, który okazał się porażką. Z pomocą przyszedł mi laktator elektryczny, który starannie i szybko ściągnął cały pokarm i przyniósł ulgę. Żałuję, że nie kupiłam takiego od razu.
8. Koszula do karmienia. Przed porodem zdecydowałam się na zakup koszuli do karmienia, która miała formę tuniki z krojem kimono na dekoldzie. Pierś łatwo było dziecku podać, odchylając poły koszuli. Koszula była odcinana pod biustem i od piersi w dół miała formę trapezu. Była estetyczna i spełniała dobrze swoją funkcję przy karmieniu.
9. Odbijak, czyli śliniak dla dorosłych na ramię. Mój kochany noworodek bardzo ulewał. Żadne zakupione wcześniej pieluszki tetrowe nie były w stanie uchronić moich ubrań przed plamami. Tetra przepuszczała ulane mleko i w ten sposób kumulowały się ubrania przeznaczone do prania. Problem rozwiązał odbijak, który od spodu miał ceratkę ochronną i dzięki temu nie przepuszczał ulanego pokarmu.
10. Becik rożek. Jako niewprawiony rodzic na początku wolałam nosić maluszka w beciku. Dziecko w beciku jest szczelnie owinięte tkaniną, szyja jest podtrzymywana przez materiał rożka, a maluch czuje się bezpiecznie i jest mu ciepło. Noworodek często zasypia w beciku, bo czuje się tak bezpiecznie jak w brzuchu mamy.
Noworodek szybko przestaje być noworodkiem i zamienia się w ruchliwego niemowlaka. Wtedy rodzicom przydaje się dziesięć zupełnie innych rzeczy, które znacznie ułatwiają życie.

czwartek, 14 lutego 2013

Walentynki - jak powinien obchodzić je przedszkolak

14 lutego od wielu lat kojarzy się nam wyłącznie ze Świętem Zakochanych. Jak każde święto, które narodziło się współcześnie, ma wielu zaciętych przeciwników. Czy warto więc od najmłodszych lat obchodzić Walentynki z dziećmi?
Przeciwnikom Walentynek nie podoba się kilka rzeczy: święto pochodzi z Ameryki i powoduje zakupowy szał – napędza biznes, gadżety walentynkowe zalewają wszystkie galerie handlowe; święto niewiele ma wspólnego z miłością; uczucia powinno się okazywać sobie przez cały rok, a nie tylko tego jednego dnia.
Wydaje się jednak, że wszystkie te argumenty można odrzucić, gdy odpowiednio podejdzie się do tematu. Obchodzenie Walentynek warto połączyć z dobrą zabawą z dzieckiem. Może na początek warto przygotować własnoręczne dekoracje i kartki walentynkowe i w te przygotowania zaangażować swoją pociechę?
Można zacząć od przygotowania prostej laurki, którą ofiarujemy wspólnie z dzieckiem drugiemu rodzicowi. Do jej stworzenia wystarczy kartka z bloku technicznego, czerwona kartka papieru, nożyczki i klej. Czerwony arkusz rolujemy ciasno i na końcu podklejamy, by się nie rozszedł. Tniemy go na wąskie paski, by powstały małe ruloniki. Ruloniki zgniatamy i formujemy z nich serduszka, a te z kolei przyklejamy do kartki technicznej i układamy z nich wielkie serce. Gdybyśmy na co dzień dostawali takie kartki, moglibyśmy ich nie doceniać i właśnie od tego też są Walentynki…
Innym pomysłem na drobny upominek od serca są niewielkie świeczniki z ciasta piernikowego. Do ich przygotowania wystarczy zrobić ulubione ciasto na pierniczki i rozwałkować je na ok. 0,5 centymetra grubości. Wycinamy ciastka w kształcie serca. Z wkładów do świeczników trzeba wyciągnąć całe wnętrze i odłożyć na bok. Obwolutę należy wcisnąć w środku ciastka. Pierniczki trzeba upiec. Po wyciągnięciu tak przygotowanej bazy, wkładamy odłożony wcześniej wsad. Uwaga – jeśli do ciasta dodamy więcej przypraw korzennych, przy paleniu takiej świeczki będzie się unosił przepiękny zapach.

piątek, 1 lutego 2013

Pomysły na własnoręcznie wykonane pisanki przez dzieci

Tradycja zdobienia jaj z okazji Wielkanocy jest bardzo długa i w wielu w domu wciąż starannie pielęgnowana. Dziś można kupić wiele gotowych pisanek, barwników do jaj i kreatywność schodzi na dalszy plan.
Pisanki wykonane przez dzieci są jednak wyjątkową ozdobą koszyka. Warto zaangażować Maluchy do czynnych przygotowań do Świąt. Jeśli obawiamy się stworzenia tym sposobem nadmiaru jajecznicy, możemy skorzystać z łatwo dostępnych jaj styropianowych, stworzonych dla przedszkolaków.
Jajko oklejone papierem kolorowym
Do wykonania takiej pisanki wystarczy jajko, papier kolorowy i klej. Papier kolorowy drzemy na małe, różne kształty. Jajko smarujemy klejem i przyklejamy kolejne elementy z papieru. Im więcej kolorów użyjemy, tym weselsza pisanka się nam uda. Zamiast zwykłego papieru kolorowego można użyć wersji samoprzylepnej. Zabawy dzieci będą miały co niemiara.
Jajko w wełnianym ubranku
Do przygotowania pisanki tego typu potrzebna jest wełna, jajko i klej. Jajko smarujemy dokładnie klejem i owijamy je wełną. Dzieci starsze powinny starać się, by okręcać jajko tak, by kolejne nici przylegały do siebie i nie pozostawiały wolnej przestrzeni, maluchy jednak mogą okleić jajko w sposób dowolny. Jeśli mamy ochotę, to możemy w wolnych miejscach poprzyklejać kolorowe ceikny.
Jajko – kurczak
Banalna w przygotowaniu, ale bardzo efektowna pisanka. Potrzebne jest jajko, klej, żółte piórka (dostępne np. w sklepach florystycznych) oraz oczka ruchome. Jajko dokładnie oklejamy piórkami, po czym doklejamy oczka i uśmiechnięty kurczak gotowy. Można z pomarańczowej kartki dokleić mu nóżki i dziób. Jeśli mamy ochotę możemy kurczakowi założyć kapelusz (zrobiony np z nakrętki po butelce).

Jak kreatywnie zaaranżować rodzinny czas wolny?

Jeśli nie masz pomysłów na kreatywne i aktywne spędzanie czasu z rodziną - skorzystaj z możliwości, jakie dają rozgrywki Speedello i Sokieba. Jest to doskonały sposób na wyrwanie dzieci od komputera i zmuszenie ich do aktywności fizycznej i umysłowej. Wspólne wyjście umocni więzi rodzinne, a wygrana da niesamowitą satysfakcję.
Codzienna praca i brak czasu dla rodziny ma szeroki oddźwięk w relacjach między najbliższymi. Łatwo jest się od siebie oddalić - ciężej przywrócić wewnętrzny ład i komunikację. Dlatego też spędzanie każdej chwili razem ma kluczowe znaczenie w utrzymaniu bliskich relacji i pogłębianiu uczuć rodzinnych. Rodzina to skorelowany organizm, w którym każda komórka odgrywa inną funkcję. Rodzice wychowują dzieci, ale i najmłodsi mogą uczyć swoich opiekunów. Wspólne rozgrywki dają szanse na realizację wszystkich tych kluczowych zagadnień. Łączą one dobrą zabawę z aktywnością sportową, a także wspierają rozwój intelektualny i proces uczenia się, choćby matematyki. Warto skorzystać z inicjatyw wspierających i realizujących powyższe założenia.

Wielu rodziców uważa, że wspólne posiłki i zdawkowe pytania o wyniki w szkole wystarczą do utrzymania więzi. Często okazuje się, że nie znają oni swoich pociech i ich zainteresowań. Jest to wynikiem tego, że od początku nie ingerowali w procesy edukacyjne i rozwojowe swoich pociech. Młodzi chętnie wykorzystują takie zachowania i z wrodzonym sprytem przekładają je na swoją korzyść. Standardem stają się długie godziny spędzane przed telewizorem, czy komputerem. Wzorce pochodzą z samej góry od rodziców. Na ratunek takim rodzinom przychodzą właściwie dobrane dla każdego zestawy gier i zabaw. Czas wolny można bowiem z powodzeniem spędzać aktywnie i łączyć to z edukacją pociech. Doskonałymi przykładami takich rozgrywek są gry Speedello i Sokieba. Są to gry, które w naturalny sposób wspierają rozwój intelektualny i fizyczny całej rodziny tak, że udział w zabawie nie stanowi problemu ani dla starszych, ani dla najmłodszych.

Speedello to gra wielowymiarowa i wielopokoleniowa - do rozgrywek potrzebne są jedynie piłeczka i kubeczki. To doskonała propozycja dla całej rodziny. W zależności od wieku uczestników, może przebiegać na kilku polach - dzieci mogą liczyć liczbę trafień, a także ćwiczyć wykonywanie innych działań matematycznych w zależności od ustalonego wcześniej wyznacznika. Wspierać ich w tym mogą również dorośli. Turnieje Speedello stają się bardzo popularne ze względu na dużą porcję ruchu, polepszenie koordynacji i koncentracji. To doskonała propozycja dla osób, które obawiają się wzrostu wagi zarówno u siebie, jak i u swoich najbliższych. Speedello jawić się może jako swoisty domowy klub fitness. Podobne założenia niesie gra Sokieba - mega kości. Dzięki niej proces nauki przebiega mimochodem, w zakresie podświadomości. Główna energia skupiona jest na niesamowitej zabawie i współzawodnictwie.

Ruch to podstawa, a każdy z nas wie, jak wielkie znaczenie odgrywa dla prawidłowego funkcjonowania organizmu. Wzmocniony dużą dozą śmiechu wypad na takie rozgrywki przekona nawet najbardziej opornego antysportowca do wysiłku fizycznego. Procesy uspołecznienia i nauki przebiegają równorzędnie i są również niezwykle ważne. Dzięki takiej aranżacji czasu dzieciaki pokochają sport, ruch i będą lepiej funkcjonować w społeczeństwie. Badania pokazują również, że sport doskonale łączy się z edukacją. Dzięki takim grom jak Sokieba czy Speedello młodzi ludzie lepiej radzą sobie w szkole, szybciej i łatwiej się uczą. Nie odczuwają bowiem presji otoczenia na wykonywanie poszczególnych zadań. Radość zaś z przebywania z bliskimi i wspólne angażowanie się nawet w banalną grę pozwala młodym ludziom dostrzec w swoich rodzicach nie tylko bankomat, ale też ludzi, którzy są naprawdę ważni i mają swoje zainteresowania i hobby. Przykład dany dzieciom będzie procentował w przyszłych latach. Gry te to doskonała propozycja dla dużych i małych, sportowców i antysportowców.