środa, 30 stycznia 2013

Ciąża a stosowanie używek

Kawa, herbata, papierosy. Któż z nas jest wolny od używek? Jak często powtarzamy sobie, że od jutra rzucamy palenie, a potem i tak nic z tego nie wynika? Jednak przychodzi taki czas w życiu kobiety, kiedy używki należy odstawić na bok.
Ciąża, bo o tym jest mowa, to czas, kiedy stosowanie używek nie tylko nie jest wskazane, ale wręcz zabronione. O których używkach należy zapomnieć, a które wystarczy tylko ograniczyć? Oto podpowiedź.
Alkohol i papierosy
Palenie jest generalnie niezdrowe, ale palenie w czasie ciąży jest zdecydowanie zabronione. Nie tylko truje mamę, ale przede wszystkim jej dziecko, które dopiero się rozwija. Nie tylko zwiększa prawdopodobieństwo komplikacji ciąży i poronienia, ale hamuje wzrost dziecka i przede wszystkim stwarza niebezpieczeństwo śmierci, nawet po narodzinach.
Alkohol wcale nie jest lepszy. Jeszcze do niedawna funkcjonowało przekonanie, że lampka wina nie tylko nie szkodzi, ale wręcz pomaga. Dzisiaj lekarze wypowiadają się jednogłośnie: alkohol w czasie ciąży szkodzi dziecku. Tak samo przenika do jego krwi, jak w przypadku dorosłego człowieka, przez co istnieje zagrożenie ciąży oraz sprzyja rozwijaniu się wad serca czy innych anomalii.
alkohol
Kawa czy herbata
Oczywiście, że herbata. Ma ona całą gamę substancji chroniących przed zaburzeniami trawiennymi i niektórymi chorobami. Trzeba jednak pamiętać, że we wszystkim należy zachować umiar. Będąc w ciąży nie należy nadużywać zielonej herbaty, która w nadmiarze może powodować hamowanie wzrostu komórek, co może źle wpłynąć na rozwój samego dziecka. Dlatego czasem dla odmiany warto napić się rumianku lub mięty.
Jeżeli chodzi o kawę, to jest to kolejna używka, z której należy zrezygnować. Zwykła kawa zawiera duże dawki kofeiny, które mogą być przyczyną poronienia i innych komplikacji. Kawę kofeinową, w przeciwieństwie do alkoholu i papierosów, zastąpić można kawą zbożową lub tą bez kofeiny.

Ciąża i używki nie idą w parze. O większości z nich trzeba na jakiś czas zapomnieć, a już na pewno zachować w nich umiar.

wtorek, 29 stycznia 2013

Matka bez poczucia winy

Gdy kobieta zostaje matką, chce być najlepszą matką. Tylko kim jest ta najlepsza? Najlepszą, czyli jaką? Co musi robić, co musi umieć, z czym musi umieć sobie radzić? Ile w tym "musieć" jest miejsca na kochanie, na wrażliwość, na wyrozumiałość? Ile miejsca w tym "musieć" rzeczywiście zajmuje dziecko?
My kobiety, żony,  matki  - w żadnej życiowej sytuacji nigdy nie jesteśmy same i jedyne
W wyniku porównań z innymi, niepełnym obrazem nas samych i stereotypów na temat roli kobiet, doznajemy uczucia frustracji. Następnie pojawia się rozgoryczenie, rozżalenie. Potem mieszamy to z nienawiścią do świata i swoich bliskich, polewamy poczuciem winy (bo to niemoralne nienawidzić czasami kogoś bliskiego) i mieszanka wybuchowa gotowa. Niewielka iskra i eksplodujemy.
A kim byśmy były, gdybyśmy się nie porównywały z innymi, gdybyśmy nie chciały nikomu dorównać, gdybyśmy nie chciały przypodobać się pewnym osobom? Byłybyśmy na pewno spokojniejsze, radośniejsze, tak jak wszyscy wokół nas. Piękne, cudowne! Nierealne?
Ayelet Waldman, autorka wyjątkowej książki „Zła matka”, zadała wielu paniom i panom pytanie, kim jest dobry ojciec. Definicja powstała błyskawicznie: dobry ojciec po prostu jest, jeżeli nie jest akurat w pracy. Może zatem być na sali porodowej, na obiedzie, kolacji, na wspólnym spacerze, na kanapie przed telewizorem, na uroczystości w przedszkolu, może bawić się z dziećmi – pod warunkiem, że nie musi być w pracy, przecież ktoś musi zarabiać na rodzinę. A kim w takim razie jest dobra matka? I tu było już bardziej płodnie – dobra matka pamięta o zdrowym żywieniu, o zdrowym stylu życia, jest zawsze uśmiechnięta, nigdy się nie denerwuje, jest odporna na zgryźliwości, zawsze jest spokojna i opanowana, ma niespożyte siły i energię, zawsze pełna pomysłów i skora do wszelkich zabaw, jest wzorową panią domu, sprząta, gotuje, pierze; zawsze ma czas dla dzieci, wozi je do przedszkola i do szkoły, na zajęcia dodatkowe, uczestniczy we wszystkich uroczystościach szkolnych i przedszkolnych, nigdy się nie spóźnia, robi zakupy, zawsze wie, czego każdy z domowników potrzebuje, spełnia wszystkie życzenia dzieci, regularnie odwiedza rodzinę i znajomych, ma czas na rozrywkę, jest zawsze zadbana i zrelaksowana, zawsze zdrowa i wypoczęta, wyrozumiała, tolerancyjna  i zawsze, we wszystkich tych sytuacjach, zawsze pamięta o mężu…  I TAKIEJ KOBIETY NIE MA! NIGDY NIE BYŁO I NIE BĘDZIE!
To, co mówi się na temat dobrej matki, to wyidealizowany, niedościgniony wzór pewnych zachowań, które są tylko nędzną podstawą do umniejszania poczucia własnej wartości. Wyrastamy w otoczeniu stereotypów na temat mężczyzn i kobiet, ojców i żon, ale w innych realiach, w innym świecie, jakże odmiennym od tego, w którym wychowywali się nasi przodkowie. Tamten świat odszedł, przodkowie też, pozostały stereotypy…
Kim jest ojciec, który samotnie wychowuje dzieci, boryka się z trudnościami? Dla jednych bohater, dla innych mięczak, bo wystarczyłoby, żeby wziął sobie babę...
Kim jest matka, która postanowiła być niezależna, która postawiła na swój rozwój osobisty, na swoją pracę zawodową? Dla jednych bohaterka, dla innych egoistyczna, wredna s…, bo rolą matki jest…
Prawdą jest, że cokolwiek postanowisz, zawsze będą zwolennicy i przeciwnicy, zawsze ktoś pochwali i zawsze ktoś oskarży. Nie ma opcji, żeby wszystkim dogodzić. A skoro takiej opcji nie ma, to może dogodzić tej osobie, która na pewno doceni Twoje starania, czyli sobie samej?!
Jak pomóc samej sobie? Jak uczynić się szczęśliwą mamą, żoną? Najpierw trzeba stać się szczęśliwą kobietą! A kim jest szczęśliwa kobieta? Jesteś nią Ty sama, kiedy z nikim się nie porównujesz i nikomu nie próbujesz niczego udowodnić i niczego nie musisz, a jedynie możesz to zrobić, gdy znajdziesz na to czas i ochotę.

sobota, 26 stycznia 2013

Zabawki drewniane wchodzą do mainstreamu

Przez wiele lat uważane za przeżytek, zabawki drewniane powoli odzyskują dawną pozycję. Już w 2011 roku robiły furorę na największych na świecie targach zabawek w Norymberdze. Problem w tym, że nie wszystkie są rzeczywiście tak przyjazne, jak się wydaje.
Trend jest oczywisty: budujemy bardziej ekologiczne domy, sortujemy śmieci i odżywiamy się zdrowiej. A skoro tak, to oczekujemy, że także zabawki, które dajemy dzieciom, będą przyjazne zarówno dla nich, jak dla środowiska. Zamieniamy plastik na materiały naturalne, Barbie na zabawki drewniane. Co doskonale widać na największych na świecie targach zabawek w Norymberdze.
Zabawki zrównoważonego rozwoju
„Toys go green” takie hasło przyświecało edycji wydarzenia z 2011 roku. Sześciuset uczestników targów zostało przy tej okazji przepytanych o to, co myślą o ekologicznych zabawkach. Odpowiedzi? Zrównoważenie ma dla nich ogromne znaczenie. Co z klientami? Ale uwaga: chociaż wszyscy sprzedawcy stwierdzili, że sprzedają takie zabawki, po pytaniu o przykłady stawiali się znacznie mniej rozmowni.
Jedna czwarta kupujących, którzy byli ankietowani w trakcie targów przyznała, że mogłaby płacić nawet 20 proc. więcej mając świadomość, że zabawki są produkowane w sposób zrównoważony. Problem w tym, że jak na razie nie udało się znaleźć. Niektórzy jednak próbują.
Drewniane zwierzątka z Korei
Jedną z firm, które otrzymały przyznawaną w trakcie targów nagrodę, jest producent zabawek z Korei Południowej. Wbrew temu, czego można by się spodziewać, nie oferuje on produktów rodem z XXII wieku, naszpikowanych elektroniką gadżetów, z którymi kojarzy się nam ten kraj. Przeciwnie, jego propozycja to drewniane zwierzątka.
Jak wyglądają? To estetyczne lwy, tygrysy i dinozaury, krowy oraz świnki, wreszcie konie na biegunach (z pluszowymi dodatkami). Przyjemne w dotyku mają walory nie tylko estetyczne, ale i edukacyjne.
Inne przykłady ekozabawek pokazywanych w Norymberdze? Choćby gra science-fiction od znanego producenta zabawek czy mały samochód, który może jeździć bez baterii. Wszystko ładne, kolorowe, wesołe. W przeciwieństwie do warunków, w których często są produkowane.
Jak to się robi w Chinach?
To kolejny aspekt, na który zwracali uwagę organizatorzy tamtych targów. Obrońcy praw człowieka przed każdym Bożym Narodzeniem informują, że w Chinach dzień pracy w fabrykach zabawek to 14 godzin, a tydzień – siedem dni. Bez prawa pracy, związków zawodowych czy prawidłowo wypłacanych nadgodzin.
A standardy, które mają rzekomo określać, które produkty powstają w lepszych warunkach? Zdaniem wielu to listek figowy. Sueddeutsche Zeitung wskazuje, że standard ICTI opracowany w latach dziewięćdziesiątych (po tragicznych pożarach) daje jedynie ogólne wytyczne określając minimalne standardy. Ale nic więcej.
Normy tylko ogólne
Z tekstu w SZ wynika, że chociaż wielu producentów stara się dostarczać organizacjom konsumenckim informacje o warunkach produkcji, najwięksi gracze na rynku milczą. Jedyną odpowiedź, jaką obrońcy praw człowieka i konsumenta uzyskują, to wymówka o braku czasu.
Czy więc rzeczywiście wszystkie zabawki drewniane są tak przyjazne? To kwestia dyskusyjna. Wiele z nich nie tylko produkowanych jest w warunkach urągających podstawowym prawom człowieka, ale także przewożonych środkami transportu zatruwającymi środowisko naturalne. Konsumenci o tym nie wiedzą, a dopóki tak się dzieje, nagrody, przyznawane na targach takich, jak te w Norymberdze, mają małe znaczenie.

piątek, 25 stycznia 2013

Przygotowania przedszkolaka do walentynek

Choć walentynki to święto zakochanych, to z powodzeniem obchodzi się je już w przedszkolach. Własnoręcznie wykonane kartki ofiarowuje się mamom, ciociom albo najmilszym koleżankom. Samodzielnie wykonane walentynki zostaną z pewnością szczególnie docenione.
Zabawy plastyczne dla dzieci można organizować przy okazji wszystkich świąt (i nie tylko!). Takie zabawy dzieci nie tylko lubią, ale wiele się przy nich uczą. Obcowanie z pędzlem, nawlekanie nitek, a nawet obsługa zszywacza - to wszystko, choć proste, podnosi sprawność manualną dziecka. Przy tym każa z niżej prezentowanych zabaw sprawi radość najbliższym, ale i mali artyści będą się przy nich świetnie bawić.
Prawie haftowany obrazek
Do wykonania takiego obrazka potrzebna jest nam deseczka (ewentualnie cienka dykta), szpilki, młotek i czerwona, gruba nitka. Ołówkiem nanosimy na deseczkę projekt – kształt serca. Zgodnie z konturem wbijamy szpilki w dość małej odległości od siebie. Postępujemy tak dotąd, aż całe serce zostanie wypełnione. Do jednej ze szpilek przywiązujemy nić i przeciągamy do szpilki jak najdalej oddalonej, następnie przeciągamy w inną stronę i okręcamy kolejne szpilki. Czynność powtarzamy dotąd, aż serce się wypełni.
Walentynkowy łańcuch
Do wykonania łańcucha potrzebujemy dwustronnyego papieru kolorowego i zszywacza. Papier kolorowy tniemy na paski o szerokości 1 cm i długości ok. 7 cm. Każdy z nich składamy na pół. Dwa końce zawijamy do środka, by uzyskać kształt serca. W miejsce łączenia przykładamy kant kolejnego paska i razem zszywamy zszywaczem. Możemy ze sobą zszyć dowolną ilość serduszek. Tak przygotowanym łańcuchem możemy ozdobić pokój dziecka, całe mieszkanie albo przedszkolną salę.
Kartka z odciśniętej dłoni
Na ładnej kartce odbijamy dwie rączki pomalowane czerwoną farbką tak, by uzyskać kształt serca.  Dookoła odbijamy usta pomalowane szminką. Wypisujemy życzenia od serca i gotowe.

czwartek, 24 stycznia 2013

Niania idealna?

Powszechnie wiadomo, że w dzisiejszym świecie, pędzącym z zawrotną szybkością i nastawionym na zysk, obowiązki rodzinne spadają na drugą pozycję, za obowiązki służbowe. Świeżo upieczone mamy, w obawie o zatrudnienie, rezygnują z dodatkowych urlopów wychowawczych i zatrudniają do pomocy opiekunki dla swoich dzieci. 
Opiekunkę możemy zatrudnić na pełny etat, bądź tylko w niepełnym jego wymiarze. Zazwyczaj pracą tą zajmują się studentki uczelni pedagogicznych, które pobierają wykształcenie w edukacji i opiece nad dziećmi. Zdarza się również, że opiekunkami zostają emerytowane pielęgniarki z wieloletnim stażem, które doskonale wiedzą, jak być dobrą nianią.
Osobę do opieki nad dziećmi możemy znaleźć w agencjach pośredniczących w zatrudnianiu niań lub poprzez tzw. pocztę pantoflową. Dobrym sposobem poszukiwań opiekunek dla dzieci są bazy opiekunek dostępne w Internecie. Dzięki nim mamy bezpośredni dostęp do wielu kandydatek i bardzo szybko, według własnych kryteriów, możemy wybrać osobę, z którą umówimy się na rozmowę w sprawie pracy.
Ważne, by opiekunka dla naszego dziecka była osobą empatyczną, odpowiedzialną, spokojną i kreatywną. Warto upewnić się, że opiekunka nie ma nałogów i zna podstawowe zasady pacy z dziećmi. Można zorganizować kilka dni „aklimatyzacji”, w ktorych niania przychodziłaby opiekować się dzieckiem w chwili, gdy jesteśmy w domu. To pozwoli nam zobaczyć, jakie relacje buduje z naszym maluchem i w jakim stopniu są w stanie się zaprzyjaźnić.
Niejednokrotnie zdarzy się tak, że osoba, która na pierwszy rzut oka będzie wymarzoną nianią dla naszej pociechy, okaże się osobą zgoła inną. Ważne wtedy, by obserwować dziecko, słuchać jego opinii i rozmawiać z nim o tym, jak wyglądał jego dzień z opiekunką. Dodatkowo rodzice powinni umówić się z nianią na kilka spotkań wprowadzających.

środa, 23 stycznia 2013

Niania z językiem angielskim

Rodzice w trakcie szukania idealnej kandydatki na nianię stawiają przed kandydatami wiele wymagań. Część z nich oczekuje pełnej dyspozycyjności, inni wykształcenia pedagogicznego, a jeszcze inni – nienagannych manier i wiedzy dotyczącej zdrowia i rozwoju dziecka.
W cenie jest także wiedza kandydatki, którą mogłaby podzielić się z żądną wrażeń małą istotką. Najpopularniejszą umiejętnością poszukiwaną w kandydatach przez rodziców są kompetencje językowe.

Żyjemy w czasach, gdy granice między państwami, kontynentami, a nawet kulturami zatarły się. Nawet najbardziej odległe lokalizacje stają się dostępne. Nikogo nie dziwią dziś dalekie podróże, wyjazdy służbowe, praca i nauka poza granicami kraju. Największą barierą w podbijaniu wielkiego świata jest brak znajomości języka. Zdają sobie sprawę z tego rodzice, którzy już od najmłodszych lat chcą wprowadzać potomstwo w językowe bogactwo tego świata.
Poszukując niani, która jednocześnie uczyć ma dziecko języka obcego, warto zgłosić się o pomoc do firm pośredniczących. Skorzystanie z ich oferty pozwoli na znaczą oszczędność czasu, jaki należy poświęcić na wyszukanie, a w dalszej kolejności - zweryfikowanie i sprawdzenie umiejętności kandydatki. To na firmie pośredniczącej w doborze kandydatów stoi obowiązek dokładnego sprawdzenia doświadczenia i umiejętności kandydatki – zarówno w sferze predyspozycji do zawodu, jak i dodatkowych zdolności.
Nastawienie się na nianię z umiejętnościami językowymi stanowi rewelacyjny pomysł, który będzie procentował w przyszłości. Niania znająca język angielski musi jednak jednocześnie wiedzieć, jak tę wiedzę przekazać. Najlepiej jest uczyć dziecko w formie zabawy. Jeśli wiedza przekazywana jest w podświadomy sposób, trafia ona szybko i jest mocno ugruntowana, bez konieczności mozolnej nauki. Najlepsze efekty daje wprowadzanie zabaw z zastosowaniem zwrotów w języku angielskim oraz śpiewanie piosenek i deklamowanie wierszyków. Cenne może okazać się także wspólne oglądanie bajek w języku angielskim, o małym stopniu zaawansowania języka. Dzięki skojarzeniom i własnej dedukcji dziecko jest w stanie przyswoić sobie wiele słówek, które zapamięta na całe życie. Jeśli pojawi się nieznane słowo, którego nie może zrozumieć – wtedy do gry wchodzi niania, która wytłumaczy i pomoże przyswoić nową wiedzę.
Poziom języka angielskiego u niani, która ma zajmować się maluchem, nie musi być wysoki. Ważne jedynie, aby nie popełniała ona błędów i wiedziała, gdzie sprawdzić, gdy dziecko będzie chciało dopytać o jakąś kwestię. Poziom umiejętności niani musi rosnąć jednak wraz z wiekiem dziecka. Dla starszaka, który opanował już podstawową wiedzę, niezbędne będzie zatrudnienie niani, która posiada głębszą wiedzę językową. Najlepiej, jeśli umiejętności poparte są kursami, certyfikatami lub osiągnięciami na uczelni. Rodzina, której zależy na usługach konkretnej niani, mogą zdecydować się na odmienne rozwiązanie. Niania, której zależy na rozwoju, bez problemu zgodzi się na podciągnięcie zdolności, aby móc w pełni zaoferować dziecku wiedzę, na jaką ono zasługuje.

wtorek, 22 stycznia 2013

Co zrobić, gdy twoje dziecko nie chce się uczyć liczyć? Wskazówki dla rodziców przedszkolaków.

Wielu rodziców martwi się, że ich dziecko nie chce uczyć się liczyć. Prośby i groźby na nic się nie zdadzą. Przedszkolak ma własną hierarchię ważnych rzeczy. Dzieci w tym wieku to wulkany energii. Sprawę trzeba rozwiazać psychologicznie. Kości matematyczne wspomogą rodziców w realizacji zadania.
Matematyka odgrywa dużą rolę w procesie edukacji i uspołeczniania przedszkolaka. Jest podstawą wszelkich zjawisk zachodzących w otaczającej rzeczywistości. Nie da się wytłumaczyć maluchowi niektórych sytuacji abstrahując od rachunków matematycznych. Liczby otaczają nas z każdej strony i dziecko powinno jak najwcześniej poznać podstawy liczenia, by w późniejszym okresie mogło poradzić sobie w życiu. Zazwyczaj jednak przedszkolaki nie są zbyt chętne do nauki liczenia. Liczby to dla nich abstrakcja, którą ciężko wizualizować. Jeśli i twoje dziecko nie chce się uczyć liczyć, to jest to dość znaczny problem. Zmuszanie, kary nie przyniosą oczekiwanych rezultatów. Działa bowiem w takich wypadkach mechanizm samoobrony i wyparcia. Przedszkolak zacznie się buntować i zniechęci do nauki. Nie trzeba się jednak poddawać. Wystarczy kreatywnie podejść do problemu i tym samym ułatwić maluchowi edukację.

Przyczyn odmowy nauki liczenia może być kilka. Problem najczęściej wynika z pewnego rodzaju zahamowań psychicznych. Mały człowiek, mimo wrodzonej ciekawości do świata obraca się nieustannie w kręgu baśni. Nie jest to złe oczywiście, gdyż pozwalają mu one usystematyzować własne odczucia względem otaczającej rzeczywistości. Wkraczając jednak w wiek przedszkolny, dziecko zaczyna dostrzegać pewne problemy, z którymi nie może sobie poradzić. Zwiększona ilość wiedzy, którą musi zaakceptować i przełożyć na swój własny język niektóre dzieci zaczyna przerażać. Freud ulokował tego typu zjawiska w podświadomości. Dziecko z jednej strony pragnie dopasować się do oczekiwań rodziców, a z drugiej buntuje się przed wiedzą, która w jego opinii jest nie do przyjęcia. Liczby to czysta abstrakcja, dlaczego na 1 nie mówi się dwa?

Rodzicom, których dzieci wykazują niechęć do zgłębiania tajników wiedzy matematycznej przychodzi z pomocą Sokieba. Niezwykła gra matematyczna, która w atrakcyjny sposób wspomoże każdy etap edukacji matematycznej. Nauka liczenia przedszkolaków staje się poprzez tę grę banalnie prosta. Proste kostki, poręczne dla małych rączek, w atrakcyjnych kolorach na pewno przeciągną uwagę pełnego energii malucha. Wspólna zabawa z rodzicami będzie kolejnym bodźcem do wzrostu zainteresowania przedmiotami. Warto przed rozpoczęciem rozgrywki zbudować wspólnie kolorową tablicę, na której będziecie zapisywać wyniki. Na początku trzeba zacząć od nauki liczb. Jeśli na kostce wypadną dwa oczka, wtedy głośno należy powtarzać „dwa”, dotykając przy tym oczek. Później wspólnie zapisać liczbę na tablicy. W najbardziej korzystnym scenariuszu rodzic prowadzi ręką malucha i wspólnie zapisują liczbę na tablicy. W dalszych etapach podczas gry w kości matematyczne, gdy maluch wie już jak dana liczba wygląda warto zacząć naukę dodawania i kolejnych działań. Nauka odbywa się stopniowo, poprzez kolejne etapy w podświadomości dziecka liczby zaczynają tracić abstrakcyjny wyraz, wizualizują się mu w postaci oczek na kostkach.
Przedszkolak  może nie zdawać sobie sprawy z własnych postępów, ale procesy myślowe zachodzące w jego mózgu zaczynają analizować każdą sytuację. Po kilkunastu rozgrywkach dziecko bez problemu potrafi określić wynik własnego rzutu! Badania dowodzą, że nauka poprzez zabawę to idealne połączenie. Odchodzi stres związany z przymusem i parciem na rezultaty. Dziecko rozluźnia się, a jednocześnie jego mózg wchodzi na podwyższone obroty. Analizuje każdą sytuację, każdy rzut. Adrenalina i radość wzmagają te procesy. Na tym opiera się fenomen Sokieby- to gra idealna dla każdego malucha, który ma problemy z nauką liczenia. Z wspólnie spędzonego czasu skorzysta również cała rodzina.

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Pierwsza komunia. Liczą się pieniądze i gadżety.

Pieniądze, komputery, smartfony… Oto lista życzeń współczesnego ośmiolatka. Zwłaszcza jeżeli w perspektywie ma Pierwszą Komunię Świętą. Znana internetowa porównywarka cen przeprowadziła ankietę wśród trójmiejskich ośmiolatków. 
Zapytaliśmy o ich idealną listę prezentów z okazji tego ważnego dnia w ich życiu.
Pierwsza Komunia od wielu lat budzi kontrowersje wśród dorosłych. Jakie prezenty kupować? Ile wydać pieniędzy? Gdzie jest granica zdrowego rozsądku?

O komunijnych prezentach powiedziano i napisano już wiele, a sam temat budzi wiele kontrowersji i dyskusji. Dlatego postanowiliśmy udać się do źródła i zapytać o zdanie samych zainteresowanych. Przeprowadziliśmy ankietę wśród ośmiolatków zadając im proste pytanie - jaki prezent z okazji Pierwszej Komunii sprawiłby im największą radość.

Ankietowane dzieci zdecydowanie wskazały trzy najlepsze prezenty. Na pierwszym miejscu stawiają pieniądze. Koperta z pamiątkową kartką w towarzystwie kilku banknotów zadowoliłaby prawie 40 procent ankietowanych ośmiolatków. Drugie miejsce wśród najbardziej pożądanych prezentów zajęły laptopy. Już co trzeci ośmiolatek pragnąłby zostać nim obdarowany. Podobna liczba dzieci wskazała gry komputerowe. Mniejszym powodzeniem wśród dzieci cieszyły się smartfony. Tylko co szósty ankietowany chciałby otrzymać taki w prezencie.
Tradycyjnie kojarzony z Pierwszą Komunią Świętą prezent, czyli królujący w latach 80. i 90. rower zadowoliłby jedynie 12 procent ankietowanych ośmiolatków. A zegarkiem zainteresowanych jest jedynie 3 procent z nich. Również hit lat ubiegłych, czyli quad stracił na znaczeniu. Jedynie jeden procent z pytanych dzieci wskazało czterokołowca jako wymarzony prezent.

Co na to dorośli

A jak do Pierwszej Komunii podchodzą dorośli? Pierwsze zapytania dotyczące prezentów komunijnych w popularnej wyszukiwarce pojawiły się 25 marca. Najwięcej osób poszukiwało pomysłu na podarunek w drugiej połowie kwietnia. - Trzykrotny wzrost zainteresowania laptopami w ostatnim tygodniu zdecydowanie możemy tłumaczyć "gorączką" zakupów komunijnych - tłumaczy Fabian Adaszewski. - Obserwujemy także znaczący wzrost zapytań dotyczących tabletów w ostatnim okresie. Jak widać dorośli mają własne pomysły na prezent dla ośmiolatków.

Zarówno okres komunijny, jak i rozkwitająca wiosna mają wpływ na wzrost zainteresowania rowerami. Tylko w marcu, w stosunku do analogicznego okresu w ubiegłym roku ilość zapytań wzrosła o 100 procent. Z kolei kwiecień przyniósł wzrost zainteresowania konsolami. W stosunku do marca liczba poszukujących wzrosła o 30 procent. - Kolejny, niemalże historycznie kojarzący się z okresem komunii przedmiot to zegarki. Tu również obserwujemy wzrost zainteresowania - dodaje Adaszewski. - W marcu tego roku zegarków szukało 40 procent, a w kwietniu już 60 procent internautów więcej w stosunku do analogicznego okresu w ubiegłym roku. Jedynie 8 procent więcej osób niż w roku 2011 szukało biżuterii.

Czy musi być tak drogo

Obserwując wybrane przez ośmiolatków kategorie można odnieść wrażenie, iż prezent na Pierwszą Komunię Świętą to ogromny wydatek. Wystarczy jednakże zajrzeć do Internetu, aby zmienić zdanie. Przeszukując kategorię Laptopy możemy znaleźć rozsądne oferty netbooków już za kilkaset złotych. Telefony komórkowe można nabyć już za kilkadziesiąt złotych. Jeżeli zdecydujemy się obdarować bliską nam pociechę smartfonem musimy przygotować około 300 złotych. W tej cenie otrzymamy markowy telefon z dotykowym wyświetlaczem. Niewiele więcej będziemy musieli wydać na zakup tabletu. Spełnienie marzeń o konsoli do gier może nas kosztować od 300 złotych w górę. Mowa tu oczywiście o markowych konsolach. Zarówno stacjonarnych, jak i przenośnych.

Tradycyjne prezenty, jak rowery czy zegarki również nie muszą oznaczać kolosalnych wydatków. Ten pierwszy może nas kosztować niewiele ponad 300 złotych. Za zegarek trzeba zapłacić od kilkudziesięciu złotych wzwyż.

Warto również pamiętać, iż zakupy dokonywane w sklepach internetowych są wygodne i gwarantują bezpieczeństwo transakcji. - Zakupy dokonywane są w sprawdzonych sklepach działających od lat na rynku i posiadających odpowiednią renomę - tłumaczy Adaszewski. - A przy tym nie tracimy czasu na bieganie po sklepach i wyszukiwanie najlepszej oferty, a przede wszystkim oszczędzamy. Wszystko dostępne jest od ręki za pomocą kilku kliknięć myszką.
Wyniki przedstawione w rankingach obejmują dane w okresie od 1 czerwca do 1 lipca 2012 roku. Podane ceny wybranych modeli są zgodne z cenami dostępnymi na Nokaut.pl na dzień 17 lipca 2012 roku.

sobota, 19 stycznia 2013

Jakie zabawy z dzieckiem można zorganizować w domu?

Wielu z nas wydaje się, że każdy umie bawić się z dzieckiem. Czasem jednak pomysłów na zabawę brakuje nawet najbardziej kreatywnym rodzicom. Za oknem szaro, ponuro, za zimno na długie wędrówki i trzeba wymyślić zajęcia dla dzieci na te zimowe wieczory. Oto kilka podpowiedzi.
Zabawy plastyczne - malowanie palcami
Malowanie bez użycia pędzelka lubi większość dzieci. Od czasu do czasu można pozwolić na bezwiedne malowanie palcem arkusza papieru, ale od czasem warto zaproponować jakiś cel tej zabawy. Pokażmy dziecku, że za pomocą odcisków palca możemy stworzyć biegające bałwany po śniegu, laurkę dla dziadziusia czy wykropkować jesienny las. Jeśli malowanie palcami nie wystarczy, można pokazać, co może powstać z odcisków dłoni. Dzięki pomalowanej farbką dłoni można stworzyć cały podwony świat: ośmiornicę, rybkę i raka... Spróbujcie, malowanie dłonią i Wam może sprawić radość.
Kuchnia dziecka - czy i tu jest miejsce na zabawy z dzieckiem?
Kuchnia dla dziecka to świat magii: mieszanka zapachu, czarów i panującej nad tym mamy. Pozwólmy dzieciom uczestniczyć w gotowaniu, niech ozdabiają nasze potrawy. Ciastka dekorowane przez dzieci będą o wiele smaczniejsze. Użyjmy do tego lukru, odrobiny barwnika, rękawa dekoracyjnego i pokażmy dzieciom, jak ze zwykłego piernika zrobić niezwykłe dzieło sztuki. Dzieci uwielbiają gotować, tylko trzeba im pokazać, jak to robić, by taka zabawa była dla nich bezpieczna. Jeśli jednak nie chcemy, by dziecko uczestniczyło w samym procesie gotowania, pozwólmy mu wykorzystać kilka produktów prosto z kuchni do stworzenia mozaiki. W tym celu musimy na kartonie narysować mu dowolny obrazek, udostępnić kasze, makarony, mak i tym podobne, dać klej i pokazać, jak piękny efekt można uzyskać. Wyklejanie obrazka nasionami zajmie dziecku dłuższą chwilę, ale będzie miało przy tym wiele radości.
Pamiętajmy, że zabawy plastyczne dla dzieci to nie tylko wielka frajda, ale szansa na poznanie świata, rozwinięcie wyobraźni i radość z czasu spędzonego z rodzicem!

piątek, 18 stycznia 2013

Partner jako wypełnienie wewnętrznej pustki

Jeśli brak nam w życiu celu, marzeń i czegoś, co sprawia, że każdego dnia zrywamy się z łóżka z chęcią doświadczenia czegoś nadzwyczajnego, jeśli spędzamy nasze życie wykonując czynności, których nienawidzimy, to pojawia się w nas to uczucie...
Chodzimy do pracy, którą jest za karę…nasz stan to ciągłe niezadowolenie, mimo pokazów na zewnątrz i zapewnień, że wszystko jest w porządku… to w środku czujemy się bezwartościowi.
Tracimy szacunek do siebie, do swojego życia, a jeśli nie widzimy niczego wartościowego w samych sobie, to chcemy, by ktoś nam w tym pomógł. No ba! Wtedy wystarczy dobrze się rozejrzeć i ktoś z pewnością się znajdzie i zauważy nasze wołanie o pomoc.
Wiele kobiet w ten sposób się dowartościowuje, zamieszczając zdjęcia na portalach społecznościowych czy serwisach randkowych, a następnie co tydzień czy nawet codziennie sprawdza swoje adnotacje, wyniki i punktacje, które zostały im przyznane.
Myślą, że w ten sposób znajda to, czego szukają. Owszem, znajdują. Na chwilę czują się lepiej, czują się wartościowe i doceniane. Jednak ten stan jest chwilowy, zazwyczaj trwa to do sprawdzenia kolejnych statystyk. Żadna z takich kobiet nigdy nie zastanowiła się, czy rzeczywiście jest to w porządku? Czy muszę określać swoją wartość poprzez to, czy ktoś mnie oceni? A co jeśli ten ktoś również szuka potwierdzenia i klika tylko dlatego bo sam chciałby, żeby ktoś klikną u niego?
Zresztą zastanów się. Czy ludzie, którzy mają ciekawe życie, posiadają czas żeby go spędzać na portalach randkowych? Bardzo rzadko. Tacy ludzie zazwyczaj się bawią. Wychodzą na imprezy ze znajomymi, realizują swoje pasje, podróżują czy spędzają aktywnie czas. Wątpię, że tam tak naprawdę da się coś znaleźć. Tam trafiają ludzie, którzy nie do końca są w stanie poradzić sobie w rzeczywistym świecie by nawiązać z kimś znajomość. Nie neguje ich. Staram się im pomóc. Doskonale to rozumiem, sam tak miałem. Zaobserwowałem to zachowanie u siebie. Nigdy nie byłem zwolennikiem tej metody, ale dzięki temu, że jej doświadczyłem wiem skąd się bierze.
Bierze się z Twojego błędnego myślenia, o tym, że może Ci czegoś brakować, może nie jesteś wystarczająco dobra… bierze się z Twoich błędnych przekonań, które mówią Ci, że na imprezie jest ciężko kogoś poznać, które nie pozwalają Ci się odezwać do osoby  w miejscu publicznym, która naprawdę Cię zainteresowała. A gdybyś tylko czasem gdzieś wyszła i się przełamała. Uśmiechnęła się do kogoś, otworzyła się na nowe znajomości, nagle poczułabyś, że to potrafi być naprawdę przyjemne i co lepsze, wciągające. Niektórzy wręcz to uwielbiają. Słyszałaś o uwodzicielach? Jest ich coraz więcej w naszym kraju. Tysiące mężczyzn praktykuje na ulicach techniki uwodzenia i poznają kobiety. To zabawne, również, że Ci sami mężczyźni też kiedyś byli uwięzieni w schematach swojego umysłu i mieli wiele błędnych przekonań, które nie pozwalały im podejść do kobiety, która im się spodobała i zwyczajnie do niej zagadać.
Dodatkowym paradoksem jest fakt, że wiele naprawdę bardzo pięknych kobiet spędza samotnie wieczory. Dlaczego? Ponieważ mężczyźni  się ich boją. Boją się, że ona ich odrzuci. Ona w głębi duszy pragnie, żeby w końcu ktoś ją poznał, a faceci się boją i wybierają te „mniej ładne.”
Dlatego widzisz, cały świat ma ten problem, nie tylko Ty, jednak uwierz mi, że nie rozwiążesz go w ten sposób. Pozostając w swojej strefie komfortu nic nie zdziałasz. Świat należy do odważnych- znasz to? To święta prawda. Świat, należy do tych, którzy mają marzenia i nie boją się po nie sięgać.
Zlokalizuj więc swoje ograniczenia, zlokalizuj swoje uczucie pustki i zapytaj skąd się wzięło.
Nie bierz tego co masz pod ręką, ustal standardy i zacznij szukać wartości tam gdzie naprawdę je masz. W sobie.
Jeśli wciąż będziesz pozostawać w swojej strefie komfortu, Twoja pustka zacznie się powiększać. Kiedyś usłyszałem mądre powiedzenie na temat podchodzenia do kobiet.
„Albo ćwiczysz się w podchodzeniu albo ćwiczyć się w nie podchodzeniu.”
Więc albo będziesz się ćwiczyć w tym by pozostać tam gdzie jesteś albo będziesz się ćwiczyć w poznawaniu nowych lądów.
Może powiedzieć, że ten rozdział Ciebie nie dotyczy. Doskonale sobie radzisz, masz udane życie towarzyskie i mężczyźni się za Tobą uganiają. Ok. Świetnie. Pomyślałaś jednak, dlaczego wciąż nie masz wymarzonego mężczyzny?
„Nie chcesz”
„nie masz na to czasu”
„Nie znalazłaś właściwego”
Co jeszcze powiesz?
To jest Twój schemat umysłu. To Twoja pustka. Wydaje Ci, że czegoś może Ci brakować, a może nie wierzysz, że taki mężczyzna istnieje, więc również godzisz się na to co popadnie?
A adoracje, ze strony innych mężczyzn? Co Ci dają? Nie sprawiają, że czujesz się bardziej wartościowa?
Na pewno, to wspaniałe uczucie, kiedy możesz iść do klubu i spławić kolejnego amanta. Lub przyjąć kolejnych bukiet kwiatów.
Jaką Twoją pustkę to zaspokaja?
Jeśli nie zlokalizujesz tego, co wypełnia Twoją pustkę, w końcu stwierdzisz, że masz dość i zaakceptujesz przeciętność. Akceptacja przeciętności zaprowadzi Cię do rozczarowania i złości… zranisz osobę z którą się zwiążesz, ponieważ dojdziesz do wniosku, że jej nie kochasz, że to nie jest to co ostatnio widziałaś na kolejnym romansie czy dostrzegłaś u swojej najlepszej koleżanki.
Znowu nie neguję. Zachęcam Cię jedynie do przebudzenia. Spójrz na siebie. Nie oceniaj. Nie jesteś gorsza od innych. Masz po prostu inny schemat. Zmień go, a wszystko inne się zmieni.
Paradoksem ludzi w dzisiejszym świecie jest to, że zbyt silnie próbują zmienić świat zewnętrzny, zamiast zmienić siebie. To co dzieje się w nas. Mało kto rozumie swoje emocje i traktuje je jako bazę do pracy. Wręcz przeciwnie, wstydzimy się ich, wypieramy i walczymy z nimi. Stąd tyle cierpienia i rozczarowania. Stąd tyle problemów.
W rzeczywistości życie jest proste, ale sami je komplikujemy. Głównie po przez nasze schematy myślowe i przekonania. Owszem, możesz stwierdzić, że to nie Twoja wina. Rodziny się nie wybiera, skąd jednak wiesz czy jej nie wybrałaś? To akurat nie jest temat tej książki, ale warto to podważyć.
Owszem, wszczepiono Ci coś, co może nie jest Twoje… ale jesteś już duża więc możesz sama nad tym popracować. Wiem, że może nie jest łatwo. Uwierz mi jednak, że to o wiele prostsze i przyjemniejsze niż doświadczenie tego stanu. Tego uczucia pustki, które sprawia, że musisz sobie podjadać, że unikasz życia uciekajac do filmów w książki itd.…
To też jest wypełnienie pustki. Zaobserwuj to. Dlaczego to robisz? W jaki sposób jeszcze chcesz wypełnić swoją pustkę? Może często dzwonisz do kogoś? Może tęsknisz za dawnym partnerem i każdego wieczora tworzysz wyobrażenia w swoim umyśle?
Zatrzymaj się na chwilę. Weź głęboki oddech. Jakaś cześć Ciebie pragnie zmiany, wręcz się o nią domaga. Zaufaj jej i posłuchaj tej części. Do tej pory tego nie robiłaś, słuchałaś jedynie głosu swojego dialogu wewnętrznego…
Rozsądek czasem pomaga, ale to Twoja dusza woła o pomoc, to ona prosi byś zwróciła uwagę również na jej potrzeby. Więc co masz robić? Kieruj uwagę do swojego wnętrza. Obserwuj swoje emocje i uczucia… nie walcz z nimi. Obserwuj je i pytaj czego chcą Cię nauczyć. To dary. Poświęcić im uwagę. Nie walcz. Traktuj ich jak cennych przyjaciół, którzy mają dla Ciebie informacje. Wiem, że to może wydawać się głupie. Spróbuj jednak. Przekonaj się, doświadcz. Nie musisz wierzyć na słowo, po prostu sprawdź. Sprawdzaj wszystko. Bądź świadoma. Zadaj im pytanie, jeśli się wsłuchasz odpowiedzą. Jeśli nic nie mówią, to jeszcze nie posiadasz takie zdolność, nie dziw się jednak. Całe życie uczyłaś się słuchać swojego umysłu, nie swojego wnętrza. Potrzebna jest równowaga. Czasem rozsądek się przydaje jak wspomniałem, ale trzeba poprawić kontakt ze swoim wnętrzem.
Zainspiruj się czymś. Poświęć czas by odnaleźć to co rzeczywiście daje Ci radość życia, coś co sprawia, że wzrastasz. Wtedy nabierzesz zaufania do siebie, większej pewności i wiary w siebie, spokoju oraz…Twoja pustka zniknie. Zastąpisz ją czymś przyjemnym i wspaniałym.
Wypełnij swoją pustkę sama. Nie oczekuj, że ktoś zrobi to za Ciebie. Bo się rozczarujesz, nie będziesz szczęśliwa, zrób więc coś dla siebie.

Ćwiczenie 1.
Wypisz wszystkie swoje ucieczki od rzeczywistości. Zastanów się jak wypełniasz swoją pustkę i jak ona się objawia. Pomyśl również czy nie starasz się na siłę wypełnić ją innymi ludźmi.
Ćwiczenie 2.
Zaobserwuj co się pojawia w Tobie, jakie uczucia, jakie emocje, zapytaj o ich cel.
Ćwiczenie 3.
Zrób coś dla siebie, może od dawna chciałaś się zapisać na kurs tańca, nie czekaj teraz jest ten moment. Przełamuj codziennie swoją strefę komfortu. Uśmiechnij się do nieznajomego. Zagadaj do faceta, który Ci się podoba. Zacznij się otwierać na ludzi.
Ćwiczenie 4
Wypełnij swoją pustkę inspirującymi rzeczami. Takimi, które poruszają Twoje serce.

Fragment książki: Świadomy partner, nieświadomy partner.

czwartek, 17 stycznia 2013

Gdzie na wczasy z dzieckiem?

O wakacyjnych wojażach warto zacząć myśleć już po nowym roku. Jeżeli pytanie, gdzie pojechać na wczasy z dzieckiem, zaczniemy zadawać sobie wraz z początkiem lata, to będziemy mieć bardzo mało czasu na wybranie najbardziej odpowiedniego miejsca.  
Poszukując miejsca na wakacje z dziećmi, musimy pamiętać o tym, że wyjazd z pociechą różni się diametralnie od wyjazdów ze znajomymi czy samodzielnych wojaży. Musimy zwrócić uwagę na wiele różnych czynników zanim zdecydujemy się na konkretne miejsce. 
Odległość od domu 
Jeżeli na wakacje wybieramy się samochodem, dobrze by było, aby nasze miejsce docelowe nie znajdowało się więcej niż 5-7 godzin jazdy od domu. Większość dzieci źle znosi przymus przebywania przez dłuższy czas na małej przestrzeni z ograniczonymi ruchami. Rozwiązaniem kwestii odległości może być zdecydowanie się na dłuższe postoje lub nawet noclegi na trasie lub zmiana środka transportu na pociąg lub samolot, które zapewnią większy komfort (pociąg) i skrócą czas podróży (samolot).
Atrakcje na miejscu
Nuda to zdecydowany wróg naszych dzieci - zwłaszcza w okresie wakacyjnym. Warto zatem zadbać o to, aby miejsce, do którego się wybierzemy, umożliwiało nam zapewnienie odpowiedniej ilości atrakcji naszym dzieciom. Z jednej strony może to być dobrze wyposażony plac zabaw i zabawki dostępne na miejscu, ale również las czy zamek znajdujący się w okolicy. W przypadku miejscowości umożliwiających korzystanie z kąpielisk koniecznie sprawdźmy jakość wody, poziom bezpieczeństwa (ratownicy, wypożyczalnia skuterów etc.) oraz to, czy są miejsca wydzielone dla dzieci (np. brodziki na basenach).
Wyżywienie
Kiedy nasze dziecko je z chęcią i dopisuje mu apetyt, to wyjazd staje się o wiele łatwiejszy. Gorzej, jeżeli nasza pociecha jest niejadkiem - wtedy musimy nieźle się natrudzić, aby namówić ją do regularnego spożywania posiłków. Zdrowe potrawy i atrakcyjna forma ich podania z pewnością pomogą nam w takich sytuacjach, dlatego też zorientujmy się, jakie zaplecze gastronomiczne znajduje się w samym ośrodku oraz co i w jakich warunkach można zjeść w okolicznych lokalach.

środa, 16 stycznia 2013

Jak przygotować własny teatrzyk w domu?

Domowy teatrzyk to świetna zabawa dla dzieci w każdym wieku. Każdy w końcu lubi od czasu do czasu poudawać kogoś innego. Świat kukiełek da dzieciom taką możliwość.
Do przygotowania podstawowej bazy kukiełek potrzebujemy naprawdę niewiele: kulki styropianowe (do kupienia w sklepach papierniczych), resztki materiałów, wełnę, tasiemki, guziczki, farbki plakatowe, igłę i nici oraz ruchome oczka i… odrobinę umiejętności. Tych ostatnich potrzeba naprawdę niewiele.
Przygotowanie każdej postaci rozpoczynamy od stworzenia głowy. W tym celu styropianową kulkę malujemy odpowiednim kolorem. Jeśli chcemy uzyskać kolor cielisty, trzeba zmieszać żółty z odrobiną brązowego. Gdy farbka wyschnie, można przykleić oczy, dorysować pozostałe elementy. Jeśli chcemy stworzyć kukiełkę kobiety, należy dokleić jej z wełny odpowiednią ilość włosów.
Do przygotowania tułowia potrzebne nam będą dwa jednakowej wielkości kawałki materiału w kształcie prostokąta. Powinny być odrobinę większe od ręki dziecka. Zszywamy ze sobą te materiały tak, by jedna część pozostała nie zszyta – tam będziemy wkładać dłoń do sterowania kukiełką. W zależności od tego, kim ma być nasza postać z domowego teatrzyku ozdabiamy ją według potrzeb.
Na koniec w styropianowej kulce u dołu drążymy otwór. Wciskamy w niego posmarowany klejem tułów (w miejscu, gdzie powinna znaleźć się szyja) i przytrzymujemy chwilkę. Gdy klej zaschnie, kukiełka będzie gotowa.
Jeśli chcemy urozmaicić zabawę, możemy ze starego kartonu przygotować także scenę do występów. Rodzic musi uszyć kurtynę, a dziecko w tym czasie może karton odmalować i ozdobić.
Zachęcamy do podobnych zabaw z dziećmi, ponieważ w niebywały wręcz sposób rozbudzają dziecięcą wyobraźnię.

wtorek, 15 stycznia 2013

Dmuchane atrakcje sposobem na weekendową nudę

Urodziny to ważne wydarzenie dla każdego dziecka. Są wyczekiwane niemal jak gwiazdka. Przyjęcie planowane jest zazwyczaj dużo wcześniej. Dziecko chętnie bierze udział w przygotowaniach. Warto jednak zrobić malcowi niespodziankę i wynająć dmuchane atrakcje.
Dmuchane atrakcje są idealne na wszelkiego typu imprezy z udziałem dzieci. W czasie urodzin stanowią wspaniałą rozrywkę dla każdego malca. Duży wybór dmuchańców gwarantuje dobrą zabawę nawet dla najmłodszych. Z myślą o nich warto wybrać suchy basen z piłeczkami. Mogą tam pływać, nurkować, po prostu szaleć. Starszym dzieciom można zaproponować dmuchany zamek, czy statek piracki. W zamku będą mogły zarówno skakać, jak i korzystać ze zjeżdżalni. Natomiast statek to ogrom atrakcji. 13 metrowa konstrukcja zawiera zjeżdżalnię, miejsce do skakania oraz tor przeszkód. Każdy solenizant będzie zachwycony.
Dmuchane atrakcje są już tradycją w trakcie imprez rodzinnych. Zapewniają rozrywkę najmłodszym. Najbardziej popularne są ogromne tory przeszkód i wielkie zjeżdżalnie. Dmuchany tor przeszkód to idealna atrakcja dla grupy dzieci. Jednorazowo w zabawie może uczestniczyć 15 osóbek. Do pokonania jest kilka etapów. Dzięki temu zabawa nie staje się monotonna. Żeby było ciekawiej można zorganizować wyścigi, a zwycięzcy zafundować nagrodę. Nad bezpieczeństwem grupy czuwa instruktor. Rodzice mogą bez obaw powierzyć mu swoje pociechy.
Aranżacja dziecięcych zabaw nie musi wcale być trudna. Wystarczy trochę wyobraźni, by grupa dobrze się bawiła. Mega bierki, malowanie twarzy czy wystawienie sztuki to idealny początek każdego przyjęcia. Dopełnieniem będą dmuchane atrakcje. Wśród nich wyróżnia się  ogromny, dmuchany zamek. W zależności od wieku może w nim przebywać równocześnie do 10 dzieci. Daje on wiele możliwości wspólnej zabawy. Można w nim skakać, bawić się w wojnę, odbijać od ścian i podłogi. Ukoronowaniem zamku jest dwumetrowa zjeżdżalnia. Powodzenia spotkania gwarantowane.
Dmuchany zamek to idealne miejsce na zabawę większej grupy dzieci. Dlatego jest chętnie wybierany na szkolne eventy. Uczniowie klas początkowych dopiero się poznają. Zawiązują się pierwsze przyjaźnie. Ważne, by szkoła włączała się w ich integrację. Zabawa w takim zamku pozwoli przełamać wszelkie opory. Duże możliwości aranżacji zabawy, czy to na zjeżdżalni, czy w środku zamku sprawiają, że każdy malec miło spędzi czas. Gwarancję bezpieczeństwa daje stabilna konstrukcja z niezbędnymi osłonami i nadzór instruktora.
Komputery otwierają dzieciom wiele nowych możliwości. Dlatego młodzi coraz więcej czasu im poświęcają, rezygnując z aktywności fizycznej. Jest to niezbyt dobre dla ich zdrowia. Młody organizm potrzebuje ruchu. Gdy nuda i brak pomysłów są główną wymówką, warto sięgnąć po fortel. Ustawiony w ogrodzie dmuchany statek piracki na pewno wywabi zaciekawionych malców z domu. Od razu zapomną o komputerach. Tor przeszkód, zjeżdżalnia i miejsce do skakania zapewnią długie godziny aktywnej rozrywki.
Dmuchane atrakcje to szeroka gama produktów rozrywkowych dla najmłodszych. Już kilkulatki mogą z nich korzystać pod odpowiednim nadzorem. Najbardziej odpowiednie dla nich będą suche baseny z kolorowymi piłkami. Dla starszych dzieci wybór jest szerszy. Mogą bawić się na kilkunastometrowej zjeżdżalni, skakać w ogromnym zamku, czy bawić się w piratów na dmuchanym statku. Dmuchańce dają ogromne możliwości aranżacji zabawy. To doskonały pomysł na przełamanie zniechęcenia i ciekawe spędzenie wolnego czasu.

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Zabawy edukacyjne - kilka propozycji

Kto ma dziecko, z pewnością słyszał o istnieniu zabaw i zabawek edukacyjnych. Czy trzeba jednak wydawać dużo pieniędzy, by nasze dziecko swoją „edukacją” nie odstawało od rówieśników? Niekoniecznie.
Czym są zabawy edukacyjne?
Odpowiedź na tak postawione pytanie wydaje się oczywista. Otóż zabawy edukacyjne to połączenie dobrej zabawy i nauki. Nie od dziś wiadomo bowiem, że poprzez zabawę można przyswoić nieskończenie wiele wiedzy i nie odczuwać przy tym przepełnienia, zmęczenia. Do zabaw edukacyjnych można tak naprawdę zaliczyć większość zabaw – bo czy jest choć jedna, która czegoś dziecka nie uczy? Jedne wprost edukują (wtedy dziecko uczy się liczyć, pisać, przyswaja słówka z języka obcego), inne ułatwiają sensoryczne poznawanie świata (w ostatnich latach powstaje wiele zabawek edukacyjnych dla najmłodszych dzieci, które wywołują u nich pewne bodźce), a pozostałe uczą życia w społeczeństwie. Prezentowane zabawy zaliczają się do pierwszej wskazanej grupy, bo też takie zabawy najczęściej nazywa się edukacyjnymi.
Alfabet z pianki dekoracyjnej
Do przygotowania takiego alfabetu potrzebna jest mikroguma (czyli właśnie pianka dekoracyjna) i klej oraz trochę pomysłów. Zadaniem dzieci jest wymyślanie słów zaczynających się na kolejne litery alfabetu, przy tym muszą to być rzeczy, które można na literce przedstawić. Niezbędna jest oczywiście pomoc rodzica. Z gotowych literek można układać całe słowa, przyklejać je do ściany i tworzyć piękne kompozycje. Jeśli literki przygotuje się razem z dziećmi, z pewnością dziecku utrwalą się wszystkie kształty. W końcu skojarzenia w tym wieku to podstawa.
Erupcja wulkanu w domu
Jest to dość znane doświadczenie dla dzieci, ale niezmiennie zachwyca wszystkich. Na początek trzeba przygotować wulkan (może posłużyć do tego masa solna, glina). Do wnętrza wulkanu wsypujemy 2 łyżeczki sody i odrobinę czerwonego barwnika. Tak przygotowany krater zalewamy niewielką ilością octu spirytusowego. Na efekt nie trzeba długo czekać. Reakcję można podtrzymywać, dodając kolejne partie octu. Co bardzo ważne – reakcja jest całkowicie bezpieczna!

Historia Dnia Babci i Dziadka

Siwe włosy, robótka w ręku i bujany fotel – choć ten stereotyp babci odchodzi do lamusa, to pewne rzeczy pozostają niezmienne. Babcia zawsze pozostanie osobą przepojoną cierpliwością, z ogromnym sercem. Nic zatem dziwnego, że już 21 stycznia wszyscy wręczamy swoim babciom bukiety pięknych kwiatów w podzięce za to, że są.
Dzień Babci tak trwale wrósł w polską rzeczywistość, że nawet nie zastanawiamy się nad tym, skąd tak naprawdę to święto się wzięło i gdzie należy szukać jego korzeni. Okazuje się, że ten dzień zyskał status święta niejako przez przypadek. W 1964 roku, z inicjatywy tygodnika „Kobieta i Życie”, powstała idea uczczenia Babci. Pomysł ten podchwycił "Express Poznański” i już w rok później po raz pierwszy, w Poznaniu, Dzień Babci został oficjalnie zainaugurowany.
Dzień Babci obchodzony jest nie tyko w naszym kraju, choć nie zawsze 21 stycznia. Zawsze jednak jest to dzień wspaniałych niespodzianek, jakie wnuki robią swoim babciom – w przedszkolu i w szkołach robione są laurki, odbywają się akademie, w których dzieci recytują wiersze, a kwiaciarnie i sklepy z bombonierkami przeżywają oblężenie.
W tym samym dniu, co w Polsce, święto to obchodzi także Bułgaria i Brazylia. W Stanach Zjednoczonych Dzień Babci obchodzony jest w pierwszą niedzielę po Święcie Pracy, ok. 9-10 września, zaś wprowadził go oficjalnie do amerykańskiego kalendarza prezydent Jimmy Carter w roku 1987, z inicjatywy przedsiębiorczej gospodyni domowej, pani McQuade. Wielka Brytania świętuje Dzień Babci 11 lutego, Francji w pierwszą niedzielę marca, natomiast w Hiszpanii – 26 lipca.
Z Dniem Babci nierozerwalnie związane jest także kolejne święto – Dzień Dziadka, w Polsce obchodzone 22 stycznia. To święto przybyło do nas prawdopodobnie z Ameryki i jest oficjalnie funkcjonuje od 1981 r. Również dziadkowie w tym dniu są obsypywani słodkościami i wyrazami miłości ze strony wnuków.
Wszystkie te uściski, wiersze, samodzielnie przygotowane laurki czy kwiaty są pięknym podkreśleniem uczucia, jak darzymy swoich dziadków. Pamiętajmy jednak, aby każdego dnia podkreślać tę niezwykłą więź, jaka łączy pokolenia. By codziennie zachowywać się tak, jakby był właśnie Dzień Babci i Dziadka.

wtorek, 8 stycznia 2013

Dlaczego uczęszczanie do przedszkola może być dla dziecka lepsze niż pozostanie pod opieką dziadków?

Minęły już czasy, w których rodzice oddający dziecko do przedszkola musieli zmagać się z nieprzychylnymi spojrzeniami i krytycznymi uwagami na swój temat.
Trudno jednak utrzymywać, że na początku dwudziestego pierwszego wieku przedszkole nie wzbudza jakichkolwiek kontrowersji. Gdy rodzice pracują, a przedszkole jest jedynym rozwiązaniem pozwalającym na zagwarantowanie dziecku profesjonalnej opieki, nie możemy mówić o poważniejszym problemie. Gdy jednak mama i tata mogą skorzystać z pomocy życzliwych dziadków, a jednak decydują się na posłanie malucha do przedszkola, muszą liczyć się z pewnym niezrozumieniem.
Jakie atuty posiada zatem przedszkole i co sprawia, że pobyt w nim przynosi większe korzyści niż zabawy pod okiem dziadka i babci?

W pierwszej kolejności wypada wspomnieć o umiejętnościach charakterystycznych dla przedszkolaka, naukowcy nie mają bowiem wątpliwości co do tego, że nie są one małe. Dziecko, które skończyło trzeci rok życia, potrafi zadbać o siebie i robi to naprawdę skutecznie, jeśli jednak znajduje się pod opieką kochających je dorosłych, istnieje duże prawdopodobieństwo tego, że minie naprawdę wiele czasu, zanim się o tym przekona. Wyręczanie malucha wydaje się czymś naturalnym, nikt nie chce bowiem, aby stała mu się krzywda, wielu dorosłych nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, że postępując w ten sposób, krzywdzi swoje dziecko.
Innym atutem przedszkola wydaje się być wiedza zatrudnionej przez nie kadry pracowniczej pozwalająca na odkrywanie tego, jakie są mocne i słabe strony malucha. Nikt nie utrzymuje, że podobną intuicją nie mogą pochwalić się również kochający dziadkowie, niejednokrotnie możemy jednak przekonać się o tym, że przedszkolaki są o wiele bardziej wszechstronne. Co ciekawe, są również bardziej beztroskie niż dzieci wychowywane bez towarzystwa rówieśników, pracownicy przedszkoli muszą bowiem skupiać się na przynajmniej kilkorgu z nich, co zawsze pozostawia pewną przestrzeń wykorzystywaną w procesie samorozwoju. Wypada podkreślić również, że dzieci uczęszczające do przedszkola mogą odkryć u siebie talenty innowacyjne w skali rodziny.
Nie sposób nie zgodzić się z tym, że każdy opiekun chce dla dziecka jak najlepiej, skoro jednak w rodzinie nie było zbyt wielu osób określanych jako talenty lingwistyczne, trudno dziwić się, że i maluch nie jest uczony języków obcych przez swoich dziadków. A przecież to właśnie łatwość ich przyswajania może okazać się jego znakiem charakterystycznym.
Opieka nad dzieckiem to wyjątkowo odpowiedzialne zadanie. Nie rezygnując z cennej wychowawczo roli dziadków w tym zakresie, warto zastanowić się nad możliwościami, jakie stwarza przedszkole.

niedziela, 6 stycznia 2013

Jak samemu zrobić bukiet kwiatów na Dzień Babci

Dzień Babci jest tylko raz w roku, dlatego warto z tej okazji przygotować dla swoich babć coś wyjątkowego. Dobrym pomysłem są laurki, ładnie zdobione kartki czy bukiety kwiatów z różnych materiałów.
21 stycznia zbliża się wielkimi krokami. Jest to wyjątkowe święto, ponieważ ten dzień należy się naszym Babciom. Często to one otaczają nas miłością, one poświęcają swój czas. Dlatego warto poświęcić kilka minut na przygotowanie dla nich własnego prezentu. Oto nasze dwie, bardzo proste propozycje.
Kwiaty z bibuły – najprostsza wersja
Z bibuły karbowanej można wyczarować niemal wszystko. Powstało wiele książek o tworzeniu kompozycji z krepiny. Kwiatki, które proponuję, są mniej efektowne, ale za to bardzo proste i mogą je przygotować nawet dzieci w wieku przedszkolnym. Zobaczycie sami, ile zabawy dzieci będą przy tym miały. Do przygotowania bukietu potrzebne są następujące rzeczy: bibuła w różnych kolorach, patyczki do szaszłyków (lub jakieś inne), klej, drucik kreatywny, odrobina waty oraz celofan i wstążka do dekoracji. Przygotowanie jednego kwiatka zaczynamy od zrobienia jego środka. Z żółtej bibuły wycinamy niewielki kwadracik, a na jego środku kulkę waty. Całość owijamy na czubku patyczka do szaszłyków i podklejamy. Formujemy kształt kulki. Patyczek owijamy cienkim paskiem zielonej bibuły, końce podklejamy klejem. Żeby zrobić płatki, z bibuły kolorowej wycinamy pasek o grubości 3 cm i dość gęsto nacinamy go w poprzek. Tak przygotowaną bibułę okręcamy wokół środka kwiatka. W ten sam sposób przygotowujemy kwiaty w innych kolorach i wszystkie razem owijamy w celofan, przewiązujemy wstążką lub tasiemką.
Laurka na Dzień Babci z elementami z filcu
Z różnokolorowych skrawków filcu wycinamy kształty kwiatów różnej wielkości. Łączymy je w pary (małe i duże) i sklejamy. Ważne, by pary były w różnych kolorach. Na środku każdego kwiatka naklejamy mały guziczek. Kwiatki przyklejamy do kartki, po czym każdemu z nich doklejamy filcowe, cienkie łodyżki i ewentualnie liście. Możemy kwiaty umieścić w filcowym wazonie albo stworzyć dla nich trawę z filcu, by mogły rosnąć na łące.

Dźwięki, które polubi Twój dzidziuś

Nie trzeba przekonywać żadnej z nas, że już w czasie ciąży możemy pobudzać rozwój emocjonalny i intelektualny naszego maluszka. Oczywiście najmilszym bodźcem zewnętrznym jest głos mamy, niemniej jednak spokojna muzyka również może wprowadzić dziecko w stan odprężenia i zapewnić mu poczucie bezpieczeństwa.
Dziecko w łonie matki potrafi reagować na docierające do niego z zewnątrz bodźce zmysłowe i emocjonalne. Niektóre są dla niego przyjemne, na przykład głaskanie czy głos mamy, inne zaś odbiera jako nieprzyjemne - gwałtowne ruchy czy hałas. Malec może odbierać bodźce dźwiękowe już od 16. tygodnia ciąży (przez skórę), a w 24. tygodniu ma już wykształcony aparat słuchowy. Na początku słyszy tylko wibracje, później odbiera pojedyncze dźwięki, ale pod koniec ciąży potrafi nawet słyszeć i odróżniać melodie!
Spokojna muzyka stymuluje rozwój komórek nerwowych, zwłaszcza mózgu, wpływa na kształtowanie się wrażliwości i upodobań malucha. Działa ona odprężająco zarówno na kobietę, jak i dzidziusia. Korzystny wpływ łagodnych dźwięków na osobowość i rozwój dziecka został wielokrotnie potwierdzony naukowo.
A gdyby tak dostarczać naszemu maluszkowi kojących dźwięków w sposób ciągły, bez względu na to, czy jesteśmy na zakupach, w pracy czy na spacerze? W internetowych galeriach biżuterii artystycznej pojawiły się specjalnie przygotowane kolekcje naszyjników, które nie tylko sprawią, że poczujemy się piękniejsze, ale także będą działać kojąco na nasze maluszki. Stworzone w formie delikatnie dzwoniących sekretników i zawieszone na długim łańcuszku, aby być jak najbliżej dzidziusia, wprowadzają go w dobry nastrój i relaksują. Zarówno naszyjniki, jak i łańcuszki w całości wykonane są ze srebra wysokiej próby, dlatego nie ma obawy o reakcje alergiczne w kontakcie ze skórą. Zdaniem kobiet posiadających już takie wisiory, już sam fakt posiadania tak pięknie zdobionego srebrnego naszyjnika powoduje, że sama kobieta czuje się wyjątkowo, a jej dobry nastrój ma niebagatelny wpływ na samopoczucie dziecka.
Naszyjniki powstają ręcznie, często w pojedynczym egzemplarzu, ze srebra próby 925, niekiedy wzbogacane są o kamienie szlachetne lub półszlachetne, takie jak rubin, szafir, ametyst, topaz błękitny czy piękny zielony peridot. Można dobrać minerał odpowiedni dla swojego znaku zodiaku, aby dodatkowo czerpać korzyści, jakie dają naturalne kamienie. Niektóre z naszyjników mają formę otwieranego sekretnika, dzięki czemu można przechowywać w środku jakiś bliski nam przedmiot, pamiątkę, choćby pierwsze zdjęcie naszego bobasa. Bo przecież nikt nie powiedział, że taką biżuterię mamy odłożyć do szkatułki po zakończeniu ciąży...

Srebrny sekretnik z rubinemSrebrny naszyjnik w stylu baliSrebrny sekretnik w stylu baliSrebrny sekretnik z peridotem

środa, 2 stycznia 2013

Czym jest dla rozwoju dziecka zabawa na placu zabaw w porównaniu do siedzenia przed komputerem

Place zabaw - przestarzały i niemodny artefakt czy konieczny element rozwoju dziecka. Mając na uwadze dobro dziecka, lepiej zapewnić mu odpowiednią ilość ruchu i odpowiednią ilość czasu przebywania wśród rówieśników? Czy może po prostu pójść na łatwiznę i kupić komputer, tak by dziecko bawiło się samo.
Chcąc kupić prezent na święta, każdy rodzic ma na uwadze nie tylko radość i zadowolenie z prezentu, ale także i dobro dziecka. W czasach, gdy Internet jest wszędzie, a możemy w nim znaleźć kompletnie wszystko, warto pamiętać o zgubnym jego wpływie na rozwój psychiki młodych dzieci. Z pewnością wiele osób w nadchodzące święta swoim dzieciom kupi pod choinkę komputer. Czy jednak jest to dobry wybór? Czy zapoznawanie młodego dziecka z cyfrową rozrywką aby na pewno dobrze wpływa na jego wychowanie?
Komputer to wspaniałe narzędzie pracy dla dorosłych oraz pomoc naukowa dla młodzieży. Nie podlega wątpliwościom fakt, że wielu z nas nie potrafiłoby już się obyć bez komputera. Jednak chcąc zorganizować czas dzieciom, warto pamiętać o ich zdrowym rozwoju, tak by nie tylko prezenty świąteczne, ale i codzienne nawyki zapewniały odpowiednią dawkę ruchu i przebywania wśród rówieśników. Zbyt długie siedzenie przed komputerem wpływa niekorzystnie nie tylko na oczy, psując wzrok, ale także na kręgosłup i zachowanie prostej postawy. Ciało człowieka dorosłego, które jest już ukształtowane i rozwinięte, zachowuje się w tej kwestii zupełnie inaczej. Dorośli są zdecydowanie bardziej odporni na długotrwałe przebywanie w pozycji siedzącej. Natomiast przy tym samym czasie, czyli powiedzmy 8 godzin dziennie, u dziecka mogą pojawić się już jednostki chorobowe związane ze skrzywieniami kręgosłupa.
Dlatego chcąc zapewnić dzieciom zdrowy rozwój, pamiętajmy o tym, jak ważny jest dla nich ruch. Ta z pozoru mała aktywność fizyczna, jaką dostarczy dziecku zabawa na placu zabaw, powoduje, że ciała najmłodszych rozwijają się w prawidłowy sposób. Dlatego dzieciom do lat 14 powinno się ograniczać ilość godzin spędzonych przed komputerem, a zapewniać jak najwięcej aktywnej  zabawy, która da nie tylko rozrywkę, ale i zdrowie.