Każdy z nas jako dziecko marzył, aby zostać
sławnym. Jeśli znalazłaby się osoba, która umożliwiłaby nam osiągnięcie
tego celu, z pewnością nie wahalibyśmy się ani chwili. Z czasem w życiu
pojawiają się nowe dążenia i aspiracje, a pragnienie zostania gwiazdą
przemija.
Niektóre dzieci dostają szansę na zdobycie popularności – głównie dzięki determinacji swoich rodziców.
Nic dziwnego, że chętnie godzą się na zostanie
częścią show-biznesu, ponieważ w tak młodym wieku nie mają jeszcze
zdolności do obiektywnej oceny jego zalet i wad. Decydują za nich
rodzice, którzy jednak często widzą tylko możliwość dodatkowego zarobku i
podchodzą do całego zagadnienia nieodpowiedzialnie.
Twoje dziecko w banku… twarzy
W reklamowych bankach twarzy dostępnych w Internecie
można znaleźć zdjęcia tysięcy dzieci, a nawet niemowląt, które gotowe są
do zagrania w reklamie. W większości jest to decyzja ich rodziców.
Dorośli argumentują swój wybór stwierdzeniem, że dzięki temu ich
pociechy staną się odważniejsze i pewniejsze siebie. Wiąże się to
oczywiście z otrzymaniem korzyści finansowych, co niestety stanowi
często główną motywację do podjęcia tego typu działań. Tymczasem
psychologowie twierdzą, iż jest to skracanie dzieciństwa, a zarabianiem
pieniędzy powinni zajmować się przecież rodzice. Za dzień pracy w
reklamie dziecko może otrzymać nawet kilkaset złotych, ale często
połączone jest to z kilkunastogodzinną pracą, którą z trudnością
zniósłby nawet dorosły, a co dopiero dziecko.
Przygoda czy praca?
Udział w reklamie to tylko jednorazowa przygoda,
która często nie wpływa znacząco na całe życie młodego człowieka. Co
innego, gdy rodzice zdecydują się zaangażować swoją pociechę do roli
serialowej. Taka decyzja zawsze powiązana jest z modyfikacją całego
dotychczasowego harmonogramu dnia dziecka – ma ono mniej czasu na
szkołę, naukę czy utrzymywanie kontaktów z rówieśnikami. To, czy udział w
produkcji filmowej lub telewizyjnej nie będzie miało negatywnego wpływu
na inne dziedziny życia, zależy jedynie od zdrowego rozsądku dorosłych.
W historii show-biznesu jest wiele pozytywnych jak i negatywnych
przykładów. Świetnie z wczesną sławą poradzili sobie Natalie Portman i
Fred Savage. Zdecydowanie gorszy wpływ miała ona na Macaulaya McCartneya
– słynnego z „Kevina samego w domu” oraz Lindsay Lohan. Oboje w
późniejszych latach swojej kariery znani byli głównie ze skandali i
problemów z narkotykami. Niepochlebnie o swoim dzieciństwie wypowiadają
się również bliźniaczki Olsen, które stwierdziły, że przez wiele lat nie
miały nawet komu poskarżyć się na swoje problemy i patrząc na swoje
zdjęcia z dzieciństwa widzą zupełnie obce osoby.
Na dziecięcą nutę
Show-biznes to jednak nie tylko reklama i produkcje
filmowe. To także przemysł muzyczny. Ostatnio karierę robi Willow Smith,
która w wieku 10 lat wydała własny singiel i nagrała teledysk Jeszcze
wcześniejszy sukces odniosła pochodząca z Mołdawii Cleopatra Startan.
Dziewczynka nagrała pierwszą płytę w wieku 3 lat. Została tym samym
najmłodszą w historii osobą, która wydała album muzyczny. Pobiła również
inny rekord – jako najmłodsza artystka występująca przed publicznością 2
godziny. Jej piosenka „Ghita” otrzymała nagrodę MTV Music Awards
Romania, a Cleopatra tytuł debiutanta roku. Druga płyta ukazała się, gdy
dziewczynka skończyła 5 lat. Takimi osiągnięciami nie może poszczycić
się niejeden dorosły artysta. Pozostaje zadać pytanie, czy jest to
spełnienie marzeń Cleopatry, czy raczej jej rodziców.
Cleopatra Stratan – Ghita
Dziecięce reality-show
Jak wiadomo prawa panujące w show-biznesie są dosyć
brutalne. Liczy się głównie sensacja i zszokowanie odbiorców, co jest
sprawdzonym sposobem na wysoką oglądalność. Stąd parę lat temu swoją
popularność przeżywały programy typu reality-show. Biorąc pod uwagę
fakt, jak dużo kontrowersji budziły, gdy występowali w nich dorośli, aż
dziwne wydaje się, że amerykańscy producenci zdecydowali się stworzyć
reality-show z udziałem dzieci. Pierwszym z nich był emitowany w 2007
roku „Kid Nation”, znany w Polsce jako „Republika małolatów”. Jego
fabuła zakładała stworzenie własnej społeczności przez dzieci w wieku
8-15 lat, które podzielone zostały na 4 klasy. W zależności od
powodzenia wykonywanych wyzwań status takiej grupy zmieniał się.
Najniższą stanowili robotnicy, najwyższa otrzymywała natomiast przywilej
– nie musiała pracować. Program wzbudził bardzo wiele kontrowersji,
chociaż jego twórcy zapewniali, że dzieci są pod stałą opieką
psychologów. Druga edycja reality-show nie doszła do skutku, mimo
zgłoszeń napływających od rodziców.
Jeszcze dalej posunęli się producenci z niemieckiej
telewizji RTL. Pomimo sprzeciwu opinii publicznej oraz oddaniu sprawy do
sądu w czerwcu 2009 roku rozpoczęli oni emisję programu „Dorosły na
próbę”. Zakładał on, że nastoletnie pary będą musiały sprawdzić się w
roli rodziny – wypełniać obowiązki, zajmować się domowym budżetem, a
także zajmować się dziećmi. Na wypożyczenie swoich niemowląt do programu
zdecydowały się cztery pary. Producenci bronili program hasłem, że ma
być to „socjalny egzamin dojrzałości”.
Lolita na tapecie
Kontrowersję z udziałem dzieci wywołał też swoją
sesją fotograficzną dla francuskiego wydania Vogue’a Safir Hamza. Na
jego zdjęciach dziewczynki pojawiają się wystylizowane na dorosłe
kobiety, mają ostry makijaż, a fotografia ma dla niektórych odbiorców
erotyczny kontekst. Sam autor bronił się, że chciał pokazać
nieprzemijającą młodość w każdej kobiecie – która na zawsze nosi w sobie
małą dziewczynkę.
Znalezienie
się w show-biznesie może stanowić dla dziecka świetną przygodę i
zabawę. Może stanowić również dobrą lekcję pewności siebie i otwartości
na świat. Wszystko zależy jednak od odpowiedzialności i zdrowego
rozsądku rodziców. To od nich bowiem zależy, jak potoczy się kariera ich
dziecka, szczególnie w początkowym jej okresie. Jeśli rodzice zachowają
czujność, jest duża szansa, że nie stanie się nic złego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz