poniedziałek, 12 marca 2012

O ciężarnych

Trochę o podejściu do kobiet ciężarnych w życiu codziennym. Co nas denerwuje, jak odbierane są przez innych obywateli. O tym wszystkim w tekście zawartym poniżej.
Z ciekawością obserwuję reakcje naszego społeczeństwa na nietypowe w naszym kraju zjawisko, jakim jest pojawienie się nagłego zagrożenia  w postaci kobiety ciężarnej w miejscach powszechnej koncentracji ludzi. Bo czymże jest innym kobieta w ciąży.  Prawie na pewno będzie chciała skorzystać z jakiś „przywilejów” ponoć przysługujących jej w naszym kraju. Ot chociażby w pierwszeństwie w kolejce do kasy albo z miejsca siedzącego w środkach komunikacji miejskiej, nie wspominając już o pierwszeństwie w kolejce do lekarza ginekologa, do którego od rana ustawia się kolejka pań w podeszłym wieku, które przyszły parę godzin wcześniej przede wszystkim porównać  z innymi w poczekalni leki jakie biorą i pochwalić się swoją chorobą. Ciężarna prawie na pewno spotka się wielokrotnie ze spojrzeniami bazyliszka i powszechną arogancją będąca skutkiem wad wzroku u większości osób. Wady te są na tyle poważne, że zdarza się potencjalnie zagrożonemu niezauważyć tej o to kobiety, która już stoi w kolejce i wepchnąć się przed nią, licząc na to, że nie będzie się wykłócać o swoje miejsce, bo przecież w ciąży nie wolno jej się denerwować, a o tym żeby ją ktoś przepuścił, nawet na pewno nie ma już mowy. Skutkiem takiego przejawu dobroci byłaby lawina wyzwisk pod adresem tej uprzejmej osoby, bo jak jeden się ugiął to reszcie już nie wypada postąpić inaczej, no a przecież ktoś musi za to oberwać. Więc lepiej tego nie robić, a wszyscy będą szczęśliwi. Niestety tyczy się to też sytuacji w sklepie i biednych kasjerek, które jeśli poproszą taką kobietę do kasy bez kolejki, do końca dnia będą żałować swojej decyzji, wysłuchując przez kilkanaście minut biadolenia wszystkich pokrzywdzonych przez nią z premedytacją osób.
A co z przemieszczaniem się komunikacją miejską. Jest to równie ciekawy temat.  Zacznijmy od tego, że aby się przemieszczać to trzeba najpierw wsiąść do owego środka komunikacji zbiorowej. I tu pojawia się pierwszy problem, gdyż nawet jeśli kobieta w ciąży stoi pierwsza to i tak o ile wsiądzie będzie ostatnia, a to dlatego, że żeby uniknąć stratowania, przepuści najpierw, co zrozumiałe osoby wysiadające a później wsiadające. I stanie przy samych drzwiach, przez co będzie niejednokrotnie wypychana przez wysiadających na przystankach i tratowana przez wsiadających. Z tego powodu może pomarzyć o miejscu siedzącym, którego i tak by nie znalazła. Bo miejsca dla ciężarnych to taki gadżet, dodatkowe miejsce dla zmęczonych pracą, najczęściej zajętych lekturą ulotki otrzymanej na przystanku, uniemożliwiające im zauważenie osoby, której miejsca powinni ustąpić. A kobieta w ciąży kłócić się nie będzie, bo przecież nie może się denerwować.
W celu utrzymania równowagi psychicznej kobietom ciężarnym proponuję korzystać z dobrodziejstw naszych czasów, czyli zakupów przez internet  i prywatnego środka lokomocji lub taksówek, wtedy i one będą zdrowsze i społeczeństwo spokojniejsze. Bo przecież według Maslowa jedną z najważniejszych potrzeb człowieka jest potrzeba bezpieczeństwa, tak często zakłócana przez pojawienie się poważnego zagrożenia – kobiety ciężarnej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz