Trochę o podejściu do kobiet ciężarnych w życiu
codziennym. Co nas denerwuje, jak odbierane są przez innych obywateli. O
tym wszystkim w tekście zawartym poniżej.
Z ciekawością obserwuję reakcje naszego społeczeństwa
na nietypowe w naszym kraju zjawisko, jakim jest pojawienie się nagłego
zagrożenia w postaci kobiety ciężarnej w miejscach powszechnej
koncentracji ludzi. Bo czymże jest innym kobieta w ciąży. Prawie na
pewno będzie chciała skorzystać z jakiś „przywilejów” ponoć
przysługujących jej w naszym kraju. Ot chociażby w pierwszeństwie w
kolejce do kasy albo z miejsca siedzącego w środkach komunikacji
miejskiej, nie wspominając już o pierwszeństwie w kolejce do lekarza
ginekologa, do którego od rana ustawia się kolejka pań w podeszłym
wieku, które przyszły parę godzin wcześniej przede wszystkim porównać z
innymi w poczekalni leki jakie biorą i pochwalić się swoją chorobą.
Ciężarna prawie na pewno spotka się wielokrotnie ze spojrzeniami
bazyliszka i powszechną arogancją będąca skutkiem wad wzroku u
większości osób. Wady te są na tyle poważne, że zdarza się potencjalnie
zagrożonemu niezauważyć tej o to kobiety, która już stoi w kolejce i
wepchnąć się przed nią, licząc na to, że nie będzie się wykłócać o swoje
miejsce, bo przecież w ciąży nie wolno jej się denerwować, a o tym żeby
ją ktoś przepuścił, nawet na pewno nie ma już mowy. Skutkiem takiego
przejawu dobroci byłaby lawina wyzwisk pod adresem tej uprzejmej osoby,
bo jak jeden się ugiął to reszcie już nie wypada postąpić inaczej, no a
przecież ktoś musi za to oberwać. Więc lepiej tego nie robić, a wszyscy
będą szczęśliwi. Niestety tyczy się to też sytuacji w sklepie i biednych
kasjerek, które jeśli poproszą taką kobietę do kasy bez kolejki, do
końca dnia będą żałować swojej decyzji, wysłuchując przez kilkanaście
minut biadolenia wszystkich pokrzywdzonych przez nią z premedytacją
osób.
A co z przemieszczaniem się komunikacją miejską. Jest to równie
ciekawy temat. Zacznijmy od tego, że aby się przemieszczać to trzeba
najpierw wsiąść do owego środka komunikacji zbiorowej. I tu pojawia się
pierwszy problem, gdyż nawet jeśli kobieta w ciąży stoi pierwsza to i
tak o ile wsiądzie będzie ostatnia, a to dlatego, że żeby uniknąć
stratowania, przepuści najpierw, co zrozumiałe osoby wysiadające a
później wsiadające. I stanie przy samych drzwiach, przez co będzie
niejednokrotnie wypychana przez wysiadających na przystankach i
tratowana przez wsiadających. Z tego powodu może pomarzyć o miejscu
siedzącym, którego i tak by nie znalazła. Bo miejsca dla ciężarnych to
taki gadżet, dodatkowe miejsce dla zmęczonych pracą, najczęściej
zajętych lekturą ulotki otrzymanej na przystanku, uniemożliwiające im
zauważenie osoby, której miejsca powinni ustąpić. A kobieta w ciąży
kłócić się nie będzie, bo przecież nie może się denerwować.
W celu utrzymania równowagi psychicznej kobietom ciężarnym proponuję
korzystać z dobrodziejstw naszych czasów, czyli zakupów przez internet i
prywatnego środka lokomocji lub taksówek, wtedy i one będą zdrowsze i
społeczeństwo spokojniejsze. Bo przecież według Maslowa jedną z
najważniejszych potrzeb człowieka jest potrzeba bezpieczeństwa, tak
często zakłócana przez pojawienie się poważnego zagrożenia – kobiety
ciężarnej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz